poniedziałek, 8 marca 2010

Dzisiaj dzień kręcił się dookoła kuchni.Po pracy poszliśmy kolejny raz do producenta mebli kuchennych,otrzymaliśmy wstępną wycenę,omówiliśmy kolejne szczegóły,a jutro pomiar kuchni u nas w domu i następnie pod koniec tygodnia wizualizacja. Wieczorem szyłam firaneczki,z materiału zakupionego za całą złotówkę na ciucholandzie.Pierwotnie była to duża zasłona z taśmą do marszczenia,a teraz powstały dwie firanki oraz starczyło na obrusik .I pomyśleć ,że jeszcze parę lat temu wydawałam grubą kasę na szycie firan na wymiar :)

i prawie krawcowa we własnej osobie :)
miłego tygodnia sobie i Wam życzę

5 komentarzy:

  1. zazdroszcze Pani tego domku :)) a firaneczki sa fantastyczne, zaglądam tu czasami i nadal bede zagladac bo robi sie coraz ciekawiej ;) pozdrawiam
    Regina F.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie to wszystko wygląda: zazdroska i bieżnik :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajnie,a "duma" Cię rozpiera,tak jak mnie w tej chwili;)(nie piszę więcej,aby nie zapeszyć)!!

    OdpowiedzUsuń
  4. kuchnia będzie piękna...na pewno nie w nowoczesnym stylu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję za miłe słowa :)
    a kuchnia ma być nowoczesna i to jak najbardziej,aczkolwiek wczoraj Rob Budowniczy swierdził,że miało być nowocześnie,a powoli przez moje poczynania przestaje tak być :)jednak ja go uświadomiłam,że to właśnie TAK jest teraz nowocześnie :))))

    OdpowiedzUsuń