sobota, 27 sierpnia 2016

To zaskakujące,jak życie jest zmienne.Po chwilach trudnych ,w najmniej oczekiwanym momencie przychodzą chwile dobre :))
Tak też spadł nieoczekiwanie na mnie tamten dzień,dokładnie tydzień temu.Koleżanka bez mojej wiedzy,a nawet zgody czy akceptacji zapiasła mnie na spływ kajakowy.Nic lepszego zrobić nie mogła.Imprezę okrzyknęłam już najlepszą na jakiej byłam w tym półroczu :)
Z samego rana zbieraliśmy się u B, napili kawy,pojedli ciasta,czekali na resztę ekipy.
I w końcu wyruszyliśmy w drogę ,gdzie na miejscu nastąpił krótki instruktarz jak to obsługiwać kajak, jak się zachowywać na wodzie...i tyle. Wtedy obleciał mnie najprawdziwszy strach. Jak tu wsiąść do kajaka, zaufać Odrze i przepłynąć 25 km?
Jednak po przepłynięciu pierwszych 5ciu minut byłam tak zachwycona, że nie mogłam wyjść z podziwu jak mogłam nigdy wcześniej tego nie robić ? Co za przyjemność !
Pierwsze chwile gdy jeszcze stres trzymał przebyłam w kapoku,jednak jak zostałam uświadomiona...że bez przesady,faktycznie przyznałam rację.Odra na tym odcinka była spokojna i przyjazna :)
Mniej więcej w połowie drogi znaleźliśmy miejsce, żeby rozpalić sobie ognisko, upiec kiełbaski i odpocząć :)

I dalej w drogę...to znaczę w wodę :)
Przyznam,że po tych 25ciu km byłam zmęczona i marzyłam już tylko o kawie i tym cieście co zostało ...a humory dopisywały :)
Resztę dnia spędziliśmy na ogrodzie, jedzenie, picie ,tańce  na boso po trawie....i nowo poznani ludzie, którzy okazali się zaskakująco sympatyczni. :)
A na marginesie...ja chcę jeszcze na kajaki !



                                                             Miłego weekendu !

czwartek, 25 sierpnia 2016

Mało takich dni ostatnio,a dziś było miło ,przyjemnie i intensywnie .
Dzień się zaczął od grzybobrania ,kanie ścielą się gęsto,mam na to dowody :)
Popołudniu spotkanie towarzyskie,z moimi kochanymi laseczkami.Odwiedziłyśmy Racibórz,małe urokliwe miasteczko :)
Pierwszy przystanek włoska lodziarnia, jakoś trzeba nadrabiać tracone kalorie :)
Przepiękny słoneczny dzień ,spacerowałyśmy,rozmawiały,poprostu leniwie spędzałyśmy czas.




A jako,że w naszym wieku wiele rzeczy nam się już zapomina,nie pamiętałyśmy ,czy już jadłyśmy ,czy nie....więc dla pewności jeszcze coś przekąsić trzeba było :)
Kelner był przemiły,ale wołowina jednak słabo doprawiona a bułka od burgera zimna...oj pani Gessler nie byłaby zadowolona :)
W tym tygodniu miałam jeszcze jedno tak miłe spotkanie :)
W niedzielę odwiedziłam babciuni . Nagadałyśmy się,powspominały,pojadły ,popiły...i do następnego razu :)

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

To,że będziemy mogły spędzić dwa dni razem w górach,to mi się nawet w najśmielszych snach nie śniło :)A jednak!
 Pod koniec lipca nastawiłam mapę google i ruszyłam na Ustroń  do Ani :)
Czas tam spędzony zawsze będę miło wspominać !
Z wielkim zaskoczeniem przyjęłam fakt ,że zdobyłyśmy Czantorię, dlatego,że szły z nami dwie młode panny.....do dziś jestem pod wrażeniem .
Charakterystycznym punktem wycieczki były dość częste pikniki na kocyku, które organizowałyśmy gdzie popadnie,byle tylko młode organizmy się regenerowały :)) No i nasze też :)
                                                                           sielanka...
Wszystkie trudy zostały wynagrodzone na szczycie :)

To była trudna,ale cudowna wyprawa :))
Wieczorem jak dziewczyny poszły już spać spędziłyśmy włoski wieczór :)

Gdyby ktoś wybierał się do Ustronia polecam sprawdzony nocleg w Willi Kolor :)  Czysto i przyjemnie.
Obie z Anią biegamy i lubimy to robić, Anka jest o niebo lepsza ode mnie, ma większe osiągnięcia :) Ile to już rozmów uskuteczniłyśmy o tej naszej pasji ,dlatego to ,że mogłyśmy nareszcie razem się przebiec...wiele dla mnie znaczy :)

Dwa dni jak to bywa w takich sytuacjach za szybko minęły :) Nawet nie wiem kiedy ...Życie jest pełne niespodzianek ,cieszę się ,że chociaż chwilę mogłam pobyć z tak mądrą kobietą, poznać urocze córeczki, świetnych rodziców i że zostałam zaproszona na rodzinny obiadek :))




piątek, 19 sierpnia 2016

Moje foto wspomnienia z tego lata....które prawie mija.
Co zrozumiałam w te wakacje ?

że czasami człowiek zmienia życie, a czasami życie człowieka
że, nie wszystko co się wydarzyło było potrzebne
że ,nie chcę się uczyć na błędach, ani swoich ani cudzych
że,intuicja jest równie ważna jak wiedza
że nie odległością mierzy się oddalanie
że zbiera się rzeczy i doświadczenia,o wiele trudniej te drugie
że lepiej doceniać co się ma niż przeceniać co się nie ma i ,że większość ludzi to myli
że kilkoro bliskich jest ważniejszych niż nowy obcy od czasu do czasu
że każda walka ma swój koniec, trzeba tylko przestać walczyć
że jestem OK
że od prezentu ważniejsze jest,że ktoś ze mną pobędzie

Goście w moim domu wprost z Paryża ,Agnieszka i Giovanni

I goście starzy jak świat, sami swoi ,dla których gotuję żurek na życzenie

i że zawsze warto biegać
 pierwszy raz w życiu samotna wyprawa w góry :)

moje 47 urodziny :)
i coś ,co było meritum tego wakacyjnego czasu :)
kolejne spotkanie z blogową Anią z Luxemburga :)
 i nasz wspólny pobyt w górach....ale to już w osobnym wpisie :)
                                                              miłego weekendu !