czwartek, 24 lutego 2011

Jako,ze rok temu wprowadziliśmy się do naszego domu na Jaśminowej,nie mamy go jeszcze wykończonego...a co dopiero mówic o ogrodzie :) Jednak mam zamiar w tym roku zrobić sobie mały ogródeczek,posadzić jakies warzywka,jakieś ziółka itp.Myslę,że można już zacząć pod koniec marca,dlatego skupuję juz nasionka.Mam ich parę i juz nie mogę się doczekać :)

8 komentarzy:

  1. hohoho to nie będzie mała grządka, ale całkiem spory ogród :D ciekawa jestem, jak sobie z tym poradzisz... ;) po cichu powiem, że ja się nie zgodziłam na żadne grządki mimo rodzinnych nacisków. Mam za to dużo kwiatków, choć zastanawiam się właśnie ile z nich przetrwało zimę? Patrząc za okno jakoś trudno myśleć, że za miesiąc wiosna :D Powinnam już zrobić kwiatowe rozsady, a ziemia w ogródku ciągle zamarznięta :( Pozdrawiam serdecznie :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. ha,ha...no ja własnie tak myślałam,sama ładna trawka,tarasik i zero pracy w ogródku:)
    a teraz myślę,że to wielka zaleta,gdy mogę wyjść i coś przyniesc świeżego i zjeść,albo zrobić przetwory:)już robiłam z porzeczki i jabłek...ile radości :)
    a grządeczka ma byc naprawde mała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa jestem tego ogródka:D
    czekam na relację z zasiewów;)

    OdpowiedzUsuń
  4. o nie, nie - nie takie zero ;) koszenia mam na calutki dzień i jak się nabiegam z kosiarką w tę i z powrotem to naprawdę mam dość! Do tego rabatki z kwiatkami też wymagają sporo pielęgnacji :) A po cichutku powiem, ze kiedyś (zanim powstał dom) miałam ogródek działkowy - dla rekreacji. Miała na nim być trawka, kwiatki i już, ale pomyślałam tak jak Ty teraz - i żadnego szczypiorku, ogóraska, albo pomidorka własnego chowu??? Z 3 arów szybko zrobiło się dziewięć, bo trawka i kwiatki oczywiście zostały, a na warzywnik trzeba było nowego miejsca dokupić. Możliwość była no to... został ból pleców. Plony zjadły zwierzęta (norniki, sarenki, ślimaki, itp.) Teraz mówię stanowcze NIE :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. tara-ja sama jestem ciekawa :))
    felicj-ha,ha...może tez się tak u mnie skończy,zobaczymy,zwłaszczaż aż tak to ja nie lubię plewić i doglądać ogródka...to tak bardziej z racji tego,że mi dziecko wyrosło...co tu robić?ileż można leżec i pachnieć :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe, no to dalej - do dzieła - zrób następne dziecko - na początek takie maleńkie, różowe, pulchniutkie :D zobaczysz, jak świat nagle dostanie przyspieszenia ;) pozdrawiam ciepło :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jak idą prace ogrodowe? ziemia przygotowana? już możesz niektóre nsionka wysiewać... powodzenia w uprawach :D pozdrawiam
    ps. Zwertykulowałam u siebie już pół trawnika i... pleców nie czuję. A jak pomyślę o tym co jeszcze przede mną to... oczy mi się przewracają same. Ale za to spałam w nocy, jak aniołek :D

    OdpowiedzUsuń
  8. jeszcze nic nie robię,jedynie trawkę wygrabiłam.
    mam za tydzień urlop,to się wezmę do pracy :)
    no i zachwycona jestem ,bo mi pełno krokusów wschodzi :)))))

    OdpowiedzUsuń