środa, 26 października 2011

..był taki czas na początku wrzesnia,gdy przygarnęłysmy z córka trzy małe dwutygodniowe kotki.Matka je opuściła,my je karmiłyśmy specjalnym mlekiem ze strzykawki.Wstawałam w nocy,zwalniałam się z pracy....
Niestety,pierwszy kotek zmarł śpiąc.Drugi bardzo cierpiał,miał rozwolnienie i bóle brzucha.Pojechałysmy do weterynarza,ale ze wzgl.na to,że była to niedziela dwie lecznice były nieczynne,uzyskałam tylko telefoniczną konsultacje...ale i tak kot zmarł.Trzeci,gdy zaczął tracic siły,zawieziony został do lecznicy ,zmarł tam pod kroplówką..

Po jakimś czasie poszukiwań,w naszym domu zagościły przecudnej osobowoiści i urody dwa szaraki.
Brat i siostrzyczka,Afrodytka-zwana Afrycią i Lucyferek,zwany Luciem :)
Oto one,dziewczynka po lewo :









2 komentarze:

  1. Gosiu...ale Ci zazdroszczę wycieczki!wypoczęłaś chyba za wszystkie czasy! piękne zdjęcia..widać na nich, że jesteś szczęśliwa:)) ..i ślicznie wyglądałaś! kamizelka-panterka super!
    kotków szkoda...ale nie zawsze uda się takie maluchy odchować:(
    nowi domownicy są wspaniali i pewnie masz z nimi kupę radochy:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dom bez kotow jest smutnym domem. Ludzie, ktorzy nie lubia kotow s smutasami:)
    FAjne te dwa cudaki:)

    OdpowiedzUsuń