Ale zaczęło się oczywiście od obiadku w ulubionej góralskiej knajpce
Zresztą ....tam w kazdej knajpce smakuje :)
A tu po całodziennych atrakcjach powrót do domu,jeszcze tylko jeden zakręt i nasz domek
Taki obraz był w naszym pokoju,ręcznie malowany na ścianie:
A oto i on..
Jako,że willa jest nowo wybudowana,byliśmy jednymi z pierwszych gości,a na majówce byliśmy sami w całej willi.Jest tam czyściutko i na poziomie.Właściciele przemili wprost,czuję się jakbym panią domu Kasię znała od zawsze.Jej ojciec jest starostą tatrzańskim,mają czworo dzieci i dopiero zaczynają swoją przygodę z uslugami hotelowymi :)Każdemu polecam to miejsce
Zakupiliśmyy tylko po grilowanym oscypku i poszli innym ,spokojnym szlakiem
a w wolnych chwilach..
W drodze powrotnej jak zawsze Kraków:
a w domu...po staremu :)
już Ci zazdroszcze....:) swietny wypoczynek!!!
OdpowiedzUsuńtrochę wypoczynku i szczypta zmęczenia...nie było tak różowo,mileśmy więcej po górach chodzić,a tu brak kondycji mojej,ha ha
OdpowiedzUsuń...oj tam oj tam,ważne że wypad był udany(fajne foty)
OdpowiedzUsuńsuper!! Robert na "rozbieranym" zdjęciu wygląda jak Janosik:)
OdpowiedzUsuńale ekstra wycieczka! Gosia, ale Ci zazdroszczę! co tam moje zamki! w góry mi się zachciało!
OdpowiedzUsuńpo pierwsze narobiłaś mi smaka - mięsożercą jestem:))
po drugie- domek niesamowity!!! może kiedyś skorzystam z linka:)
po trzecie - świetnie wyglądałaś! i więcej nie pisz "jak byłam młoda.."! jesteś młoda i już! wtedy ja też;)
fajnie razem z mężem wyglądacie..widać, że się kochacie:))
Widze, ze majowka sie udala a mnie slinka skapywala na laptopa jak ogladalam zdjecia z zarlem. Pasujecie z mezem ty taka malutka drobniutka a on chlopak z miesniami :)
OdpowiedzUsuń