Dzisiaj wybraliśmy się w góry,nareszcie coś co lubię.Po drodze w Prudniku wyszliśmy po zapas słodyczy,przeciez nie moge za bardzo schudnąć.Tu oczywiście skoro zdjęcie Mai jeszcze wisi na bloku-musiałam cyknąc zdjęcie :))
W górach poczatkowo zimno jak diabli,a w radio podawali nawet ,że w Tatrach poniżej zera ,masakra.Żałowałam,że nie wziełam kurtki,jednak szybko się rozgrzaliśmy i juz smigałam w krótkim rękawku.
W schronisku zjadłam grochówkę-ble,robię lepszą i placki ziemniaczane ze śmietaną / co to chyba wogóle ziemniaka nie widziały,szkoda
Po drodze dużo grzybków i wogóle fajnie się szło.
aaale super wycieczka!!! strasznie Ci tych gór zazdroszczę! w Tatrach nigdy nie byłam;)
OdpowiedzUsuńa Ty taka wysportowana teraz jesteś, że szok:D i jaka pupcia zgrabna:D wcale nie nutellowa, raczej sałatkowa:))))
fajne fotki!!!
tu akurat gdzie byliśmy to nie Tatry,to malutkie górki.Mój R nie za bardzo lubi chodzic po górach,zwłaszcza,że w wolną niedzielę wolałby odpoczywac,ale zrobił to dla mnie:)
OdpowiedzUsuńmoja pupcia nie do końca sałatkowa,groszki i wszelkie draże tez tam frają rolę :))