piątek, 1 listopada 2013

Bardzo miły ,przyjemny i spokojny dzień.
Rano odwiedziliśmy cmentarze,gdy w miarę jeszcze rozszalałe tłumy nie wyszły na ulice.Byliśmy u Roberta rodziców,u wujka Jurka i u pra babci Mani i jej Stasia,mojeego pra dziadka urodzonego w roku 1889 :)
Żywych też odwiedzałam,ciesze się,bo zobaczyłam się z dawno nie widzianym Tomkiem i ciocią Irką.
Potem pyszny obiad : rosół,który wyjątkowo był dobry i też -nie powiem-pyszne żeberka. No i ciasto czekoladowe z czekoladowym musem.Chyba powinnam pobiegac jutro / na marginesie haha :)
Wieczorem tez wyszliśmy na spacer cmentarzowy...A po za tym wszystkim laba i lenistwo !

7 komentarzy:

  1. A Ty wiesz, ze nasza babcia Marianna tez urodzila sie w 1889 roku?

    OdpowiedzUsuń
  2. No ponoć mi o tym mówił,ale ponoć go nie słuchałam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wieczór w takim towarzystwie na pewno był miły!Widzę że nie tylko ja wybrałam się na cmentarz z samego rana i późnym wieczorem żeby ominąć te rozszalałe tłumy...

    OdpowiedzUsuń
  4. no i bardzo dobrze, że poleniuchowałaś, pojadłaś...trzeba sobie sprawiać małe przyjemności;))

    OdpowiedzUsuń
  5. To zupełnie jak ja ten dzień spędziłaś, choc tej laby mi trochę brakuje ;) Ale jak moja dwulatka podrośnie, to potem nadrobię ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Tara-aczkolwiek powiem Ci,że wieczorem to miałam wyrzuty ,że tak bezprodukcyjnie :))nawet obiad wczorajszy :))
    Ola-no przy dwulatce cięzko odpocząc,ale napawaj się tym dzieciństwem ich,bo to strasznie szybko mija :))to takie frazesy ,ale prawdziwe :)

    OdpowiedzUsuń