środa, 5 lutego 2014

Wstyd się przyznać,ale od dnia zakupu wagi-ważę się codziennie :) Sprowadźmy to do stwierdzenia,że testuję wagę :) To wciąga :) I tak od dnia zakupu czyli 09.12.13r moja waga waha się od 61 kg,do 62,700 i tak na okrągło.Nigdy mniej ,nigdy więcej.Zamierzam przyatakować ją /moją wagę :) na wiosnę,najpóźniej do lata.Jak to z Anką się umówiłyśmy,ja schodzę do wakacji poniżej 60 kg,ona poniżej 70 kg.
Dziś dzień całkiem,całkiem.Nawpychałam się w pracy swojskiego torta,ale to wszystko przez Jolusie,bo miała urodziny i śmiała owym nas poczęstować!Zemszczę się kiedyś :)

8 komentarzy:

  1. Przestań tak męczyć tę wagę;))
    Moja koleżanka całe życie się odchudzała i wciąż miała tę samą wagę...w końcu stwierdziła, że odpuszcza... waga i tak jest taka jak była;))
    Widocznie tak ma być:D
    A Twojej koleżance Stówki życzę:D

    OdpowiedzUsuń
  2. a to tak męczę czysto experymentalnie :()ciekawi mnie jak to się plasuje z dnia na dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha u nas ważenie codzienne to juz rytuał .. Mąż wstaje wyciąga , waży się i zostawia ... Ja wstaje ,waze się i zaraz potem moje córki - to samo ;)
    Odkrylismy alkojojo
    Dzień po alkoholu spada , wraca po dwóch dniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mojego R,po treningu,po meczu waga wieczorem spada nawet o 3 kg :)
    ciekawe rzeczy można zaobserwować :)
    po alkoholu jescze nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. to może ja też rozpocznę takie testy;))
    p.s. nareszcie aktualizuje mi się Twój blog na liście!!!!!
    po raz kolejny go wywaliłam i dałam na nowo...w końcu się udało:D

    OdpowiedzUsuń
  6. a no to super :))pozytywnie się zaskoczyłam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne, że się zemścisz, upieczesz torta na swoje ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. nie,,,na moje urodziny zawsze mam parę dni urlopu i nic do pracy nie noszę :)

    OdpowiedzUsuń