"Most groszowy" w Opolu,wybudowany w 1894 roku.Groszowy ,bo za przejście opolanie musieli płacić właśnie 1 grosz.Dziś zwany zielonym.Mija 120 lat i przechodzę z jednej str miasta na drugą za darmo :))
Dziś kolejna niedziela w Opolu,z powodu nowego domowego projektu,mianowicie zupełnej zmiany wystroju salonu.Na obiad znowu weszliśmy do naleśnikarni.Myślę,że 3 tygodnie pod rząd ,to już wystarczy tych naleśników :)
widze, że i u was przyjął się zwyczaj zakładania kłódek zakochanych ;)
OdpowiedzUsuńMyślę,że większość miast ma takie mosty,za granicą równiez :)
OdpowiedzUsuńPrawda ;) za granica rownież i to chyba początek wziął sie z włoch ....
OdpowiedzUsuńPochwal sie potem salonem :):)
Podoba mi się ten most...prawie turkusowy:D
OdpowiedzUsuńTeż ciekawam salonu...i narobiłaś mi smaka na naleśniki:D
Uwielbiam opolskie naleśniki :DD
OdpowiedzUsuńlekarka-no to wiesz,o czym piszę :) zawsze wychodzą lepsze niż moje,skandal
OdpowiedzUsuńTara-w domu ,to ja lubię takie odsmażane naleśniki na masełku :)
PannaAnna-za granica to widziłam osobiście w Niemczech