Ja w cuda nie wierzę.
Z całym szacunkiem ,ale nawet mnie to śmieszy.
Wierzę w naukę wiedzę,naturę,pracę...ale nie w cuda.No chyba,że cudem jest to,że matka wychowuje dzieci swoje,jest głeboka komuna,mąż ją zostawił,dziecko niepełnosprawne...a ona musi codziennie wstać i codziennie iść do pracy ,by wiązać koniec z końcem.To jest święta osoba.
Dziś niedziela w domu,ja w ogródku trochę się krzątałam,przesadzałam,Robert kończył kafelki na tarasie.Potem obiad u babci Tereni.Wstąpiłam tez na ranczo,narwałam bzu i pobrałam różne szczepki z forsycji i trzmieliny,oby się przyjęły.No i darowałam życie ślimakowi,mimo,że podjada mi hosty :))
Trzy dni do pracy i majówka :) Przyjeżdża córa ,pościel już się dziś wietrzyła na słońcu :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja mam coś lepszego NIEZNISZCZALNEGO turkucia podjadka brrr.Spedziłam sobotę i pół niedzieli za miastem było cudnie zieleń w pełnym rozkwicie ale musiałam wracać bo dziś Warszawka wracała na 3 dni do siebie i w środę znowu do domku oj nie chciało im się dzisiaj wyjezdzać a ja już się głowię co tu w garnki naszykować na tę majówkę żeby spokojnie czmychnąć nad jezioro.Pozdrawiam Gosiu! Ps.aaaaa no i ja coś posadziłam rabarbar ;)) i georginie.
OdpowiedzUsuńNo to życzę miłego pobytu nad jeziorem
UsuńJa rabarbar tez mam i to kilka kepek,są super potem na ciasto czy kompoty
Widzę że trawka do regeneracji.Pokaż efekt końcowy tarasu,kafle są bardzo ładne;)
OdpowiedzUsuńPokaże,ale jeszcze nie skończony
UsuńJa nie jestem maniakiem trawie,ale masz rację - do regeneracji
:-D w
Ja też w cuda nie wierzę;) Pokazali jakieś dwa zdjęcia z badań i cud! Akurat takie niewyjaśnione przypadki cofnięcia się chorób co jakiś czas się zdarzają. Ludzki organizm kryje jeszcze wiele tajemnic.. Cudem dla mnie będzie, gdy jakis papież rozda w końcu te skarby kościoła;)
OdpowiedzUsuńTaki ogród w rozwoju pooglądała wczoraj u koleżanki - też się niedawno wybudowała:D
Niestety nie było sesji;)
uf...ale mi ulżyło po tym co napisałaś :) już się bałam,ze koniec koleżeństwa :))
UsuńNo ,ale ,że sesji nie zrobiłyście to jestem zawiedziona !!!
........cuda cudami,ale gdzie byłaś na obiedzie?;))
UsuńJestem realistką:D
UsuńMoje koleżanki ubrały się w dresy, pełen luz! Gdybym takie fotki do sieci wrzuciła, to by mnie zabiły:D
Ale wyżerka była konkretna! Kiełbasa, kaszanka z grilla, do tego cukinia, ananas, sałatki i ciasto czekoladowe! W domu tego nie mam;))
Wczoraj spaliłam trochę na zumbie;)))
a no to faktycznie wypas jedzonko,w miłym gronie-super,tez ta lubię :))
Usuń.........ot córka,a ja jej babcia,no niebywałe;))
OdpowiedzUsuńno babcia Terenia potocznie mówiąc :))
Usuń.........nic z tych rzeczy-babcia ma na imię Ela;))
UsuńJa tez nie wierze ;)
OdpowiedzUsuńAle wiesz ja z tych szkielko i oko !
Ja naprawiam leżak i mogę od przyszłego tygodnia , jak juz nawał ogarnę , słodko lezakowac ....
aaaa,no to Ty masz leżak...nie to co ja :(
UsuńJa w nie wierzę. Czasami się zdarzają, jednak, jak to się mówi, nie warto się na nie nastawiać. Ładny kotek jest u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu kotka :)
UsuńJa wierzę w to,że JP2 dla niektórych miał tak silny autorytet i był w stanie uwierzyć w moc sprawczą do tego stopnia,że organizm znalazł siłę na walkę z chorobą;)Czy to cud nie wiem.
OdpowiedzUsuńaaaa,oczywiście,że organizm ma bardzo dużą siłę sprawczą i potrafi się leczyć sam w dużym stopniu.O ile go tylko nie zatruwamy papierosami,złym jedzeniem itd.....no ale nie uwierzę w siłę sprawczą modlitwy.Zresztą.....dzieci w Oświęcimiu tez się gorąco modliły
Usuń