środa, 9 kwietnia 2014

Pogodowo-grad na zmianę z pięknym słońcem na błękitnym niebie,lubię tak :)
Biegam co drugi dzień ,jak sobie obiecałam,na szczęście się udaje-to znaczy sama na to ciężko pracuję :)
Dziś pokonałam 6,89 km,czyli więcej niż sobie zakładałam,bo miałam biegać po ok 5 km,tak na spokojnie.
Po bieganiu miałam ochotę zrealizować się kulinarnie tak na cacy.Zrobiłam więc zupę kalafiorowo-krewetkową,ze świeżym koperkiem.Improwizowałam,ale wyszła super.Na drugie -kawałki piersi kurczaka marynowane w pesto,w sosie śmietanowym z suszonymi pomidorami.Też improwizacja na całego,trafiona :)
Na deser tiramisu z malinami.

10 komentarzy:

  1. Improwizacje najlepsze , a kalafior z krewetkami mnie zaintrygował !
    Brawo za bieganie ... Ja łapie luz i makaronowe kalorie :) w nd biegnę maraton :) uuiuuuuuu może boleć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mniam ! same kulinarne pyszności !

    OdpowiedzUsuń
  3. PannaAnna- ale przepaść między nami,ty się do maratonu szykujesz,ba...nawet go ukończysz ,a ja się tutaj paroma kilometrami podniecam ,haha :) dobre sobie !
    trzymam kciuki !!!!i czekam na relację
    Melisa-no powiem Ci,że było extra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu , ale tu nie chodzi o dystans , ale o fun ;) ;);)

      Usuń
  4. Zostań moją żoną:D Matko, jakie pyszności!!! Obśliniłam się na widok tego tiramisu:D
    Biegaczko! Wytrwała jesteś i tak trzymaj:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, o takich pysznościach piszesz a ja właśnie głodna czytam:):) Pozdrawiam ciepło!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla takich pyszności mogłabym biegać i biegać:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tara,Twój (sorry,że tak piszę bezpośrednio)komentarz powalił mnie z nóg.Wnioskuję iż jesteś extra babeczką pełną humoru,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Sporo czasu tu do Ciebie nie zaglądałam;/żałuję,bo co ja tu widzę takie mega pyszności:)na widok Tiramisu ślinka mi cieknie:)wygląda cudownie:)pozdrawiam serdecznie i życzę Wesołych Świąt!:)

    OdpowiedzUsuń