niedziela, 8 czerwca 2014

Ta niedziela miała wyglądać zupełnie inaczej.Miał być shopping na całego.Chcieliśmy zobaczyć jakiś fajny dywan pod stół w salonie,co ważniejsze-leżak na taras,chciałam się rozejrzeć za sportowymi sandałami,może tez jakieś roślinki do ogrodu bym zobaczyła,poszukuję wciąż nasion białej lawendy,do tego dwa wesela w tym roku,trzeba zacząć szukać ciuchów,no i miały być naleśniki w Opolu / a może to i dobrze,że nie wypaliło,bo przecież odbywa się festiwal i kolejka pewnie na kilometr+brak miejsc przy stolikach.
No,a nie wypaliło,bo wczoraj wieczorem zorientowaliśmy się,że w niedzielę święto i to jakieś zielone,cokolwiek to znaczy.A musi coś znaczyć skoro sklepy pozamykane,może sprawdzę w necie :)
Zamiast zakupów-sportowa niedziela.
Przebiegłam się trasą gdzie za tydzień jest bieg na 10 km,biegliśmy w samo południe tak jak to ma być.Bieg częściowo w pełnym słońcu po kozielskim rynku i częściowo po parku.I się poddałam.Zrobiłam 1 pętelkę i tyle -3,5 km....Nie dziękuję,to nie jest normalne tak się męczyć w taki upał...co tam upał,ten dopiero ma się zacząć :)
Czyli nie będę biegła za tydzień.
Aczkolwiek i tak jestem zadowolona,gdyż ogólny kilometraż ubiegłego tygodnia wynosi-19,46 km .
Po chwili odpoczynku wyszliśmy na rowery,jechało się świetnie,nawet rozwijając większą prędkość można było poczuć wiaterek :) Wpadliśmy tez na desery lodowe,no co -po spaleniu dziś 1073 kalorii należy się .Na rowerach wyszło 22 kilometry.

25 komentarzy:

  1. No własnie, ja też miałam chętkę na zakupy, a tu kiszka...Ale ja leniuchowałam, a Ty kobito szalejesz!!!
    Za tydzień ma być ochłodzenie, więc może jeszcze zmienisz zdanie:D Hehehe, 20 kilosów, to na nogach robię chyba w dwa miesiące!
    Ale mąż mój biega! Schudł już 8 kilo!
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 kilo?
      to chyba jeszcze do tego wszystkiego go głodzisz,przyznaj się :))
      ja nic nie chudnę :((

      Usuń
    2. On ma z czego:D Ważył 116!!!!
      Przestał pić piwo i zagryzać je chipsami:D
      Ty już chyba nie musisz chudnąć! Super masz figurkę!:)))

      Usuń
    3. no piwo i chipsy to faktycznie duże grzechy :))
      u mnie w domu NIGDY nie ma chipsów,nikt nie kupuje,ale jesli nie miałyby tyle kalorii jak bym je jadła tonami :))
      uwielbiam
      co do figury,to faktycznie przy takiej samej wadze mam inne proporcje :)ale psychika jest taka dziwna,że chce wciąz niższej wagi :)

      Usuń
  2. Gosia - faceci maja inaczej . Do pewnego momentu chudną potem tez nic . I trzeba biegać interwały
    Wiem to przez rok biegania schudłam 2 kg
    Jak zaczęłam treningi interwałowe 10 kg w pól roku ....
    Poza tym nastepny weekend ma byc chlodniejszy także nie rezygnuj , poza tym na trasie bedzie woda do picia ....
    Pozdrowienia z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania,ja od początku roku,jeszcze nigdy nie przebiegłam jednym ciągiem 10km,więc z czym do ludzi :))
      miałam na wrzesień się przygotowac...a tak ,wolę nie :)
      miłych chwil w Krakowie!

      Usuń
    2. Kiedyś musi byc pierwszy raz . Gocha wierz mi , jak biegniesz 7 to w zawodach dasz radę 10 . Poza tym zawsze można kawałek iść ...
      I ma byc 21 st !
      Wierze w Ciebie !!!


      Ja mam kontuzje kolana , ale i tak sie ufiksowalam ze chce 10 km w city jogging za miesiąc ....

      Usuń
  3. Nie bądź Cykor , nieukonczyc możesz zawsze , to nie wstyd . Przegrywa ten co nie próbuje i nie zaczyna !!!!
    Ładnie mi tu prosze startować !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest tak,że ja pierwszy raz w życiu miałaby startować ,wolałabym to zrobić w trochę lepszym stylu :)
      takich imprez jest pełno,zawsze w którejś można pobiec :))
      zmieniając temat /hihi/ skoro jesteś w Krakowie,słyszałaś o tym?
      http://targsniadaniowy.pl/

      Usuń
  4. I nie zmieniając tematu - myśle ze dałabyś , dasz radę !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie poddawaj się, pobiegnij spokojnie, a zobaczysz, że się uda i będzie cudownie :) pokonasz siebie :)
    uwielbiam wycieczki rowerowe :) nawet takie krótkie 20km:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje mi u nas w mieście ścieżek rowerowych, są ale zbyt krótkie

      Usuń
  6. mnie również zaskoczyło to dziwne święto :)
    Ale na dobre nam to wyszło, bo jazda na rowerze to samo zdrowie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha
      no,tak
      nie ma tego złego....
      i jeszcze pieniądze zostały w portfelu
      tymczasowo :))

      Usuń
  7. No widzę, że Ty też jesteś dzielna. Tak zamienić shopping na sport... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaaa
      no wiesz...o ten leżak mi chodziło,ale co się odwlecze....

      Usuń
  8. Święto: Zielone Świątki - Zesłanie Ducha Świętego... Od czasu do czasu jak sklepy są zamknięte, to nikogo chyba nie rozerwie. Można do lasu, w góry, nad jezioro, etc... Gratuluję kondycji! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak,tak :) ja nie pisałam ,że ma mnie rozerwać,bo przecież nie chodze codziennie do sklepu,tylko,że mnie zaskoczyło,bo miałam plany swoje na ten dzień :))
      chodzi o wolność wyboru
      po sprawdzeniu znaczenia święta w necie dowiedziałam się,że to przedchrześcijańskie święto wiosny,wpisane w rytm przyrody itd co akurat jest dla mnie zrozumiałe...szkoda,ze obecnie jest świętem kościelnym,bo traci dla mnie znaczenie.

      Usuń
    2. A ja nie myślałam o Tobie, tylko tak w ogóle. Nie chciałam Cię urazić. Mam wrażenie, że zbyt dużo osób zamiast gdzieś pojechać za miasto, spędza niedzielę w sklepach. Z drugiej strony jak ktoś pracuje cały tydzień, to wiadomo, chce dużo spraw załatwić. Nam też się z mężem zdarza spędzać pół niedzieli w poszukiwaniu czegoś. Raczej jednak wolimy pojechać poza miasto. Tak mamy... Mam nadzieję, że znajdziecie to wszystko, co było na liście zakupów. :)

      Usuń
    3. A,nie.....no to wiadomo bez 2 zdań, że niedziela na łonie natury jest lepsza ;)
      Jeszcze nie zwariowalam;)
      Jest tak jak piszesz,że czasami jedyny wolny czas we dwoje to właśnie niedziela i nie ma siły
      ;)

      Usuń
  9. Oh, dear Lady! I'm so jealous that you can run all those miles ... I am unable to that! I could "spit" my heart by mouth if I do that! I am happy to find your blog, love your adventures! So funny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. And I am Jealous that you sew so well, Thank You Rosy for visit and please come again.

      Usuń
  10. Tak, te "zielone" zawsze mnie zaskoczą, jak planuję zakupy, nawet te żywnościowe, potem nie mam np ziemniaków do obiadu ;)
    I tak Cię podziwiam za to bieganie, ale rower kocham i tak kiedyś w 7 dni zrobiłam 800 km, z moim kompanem Jurkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to szok!
    Ale wynik, dla mnie nie wyobrazalne na dzień dzisiejszy ;)
    Musiałbym chyba mieć siodełko z puchu ;)

    OdpowiedzUsuń