Tytułem końca ...opowieści z Chorwacji..Mocnymi punktami wycieczki były tez wyjazdy do perełek Adriatyku czyli Dybrownika,Splitu i Trogiru.I znowu autokar i znowu prom.I kolejne widoczki :)
Już w pierwszych dniach poznałam dwie,jak i ja pielęgniarki,z Gorzowa ,Irenę i Ewę.Córa mówi,że tak czuła,że to pielęgniarki,czyżbyśmy coś takiego w sobie miały ??
Tutaj z nimi w Trogirze:))
Te miejsca mi się już mylą...ale to chyba w Dubrowniku odkryłam knajpkę na zboczu dosłownie skały,wpadającą wprost do morza...uroczą,z punktami widokowymi :
Tu tez jeszcze Dubrownik,każdemu życzę ,żeby to piękne miasto zobaczył,sama jestem ciekawa jak wygląda nowy,bo zwiedzaliśmy tylko stare miasto:
Wyjmowałam z portfela kuny i nie odmawiałyśmy sobie lokalnych smakołyków :) Świetna obsługa w lodziarni,gdzie sprzedające dziewczyny co i rusz zaskakiwały nas polskimi zdaniami,a ile radości miały przy tym :)
Przy każdej z atrakcji był przewodnik.W Trogirze był to Jan,Chorwat,którego rodzina w XVI wieku przeprowadziła się z Krakowa właśnie tam,dziś ma żonę Polkę,jest przewodnikiem,prowadzą pensjonat.
Po ciekawych opowieściach Jana o cesarzu Dioklecjanie,po zwiedzaniu jego pałacu,który łączył się z początkami Splitu wyszłyśmy na główny deptak,gdzie nieopodal wywinęłam niechcący orła na plecy,poleżałam,wstałam i rozbawiona poprosiłam o zdjęcie :)
Bardzo miło też wspominam wycieczkę do Parku Narodowego,przy rzece Krka,spacer wśród kaskad wodnych i finalnie kąpiel przy wodospadzie.Świetne uczucie,zdjęcia tego nie oddają ,ale wodospad spektakularny,sama przyjemność kąpieli duża,choć nie pozbawiona przeszkód w postaci małych skałek w wodzie :) i nie byłam tak odważna jak córka,nie podpłynęłam zbyt blisko :)
W drodze już powrotnej,na Słowenii ,w programie było zwiedzanie jaskini Postojna.Osobiście zrezygnowałam,nie lubię jaskiń,posiedziałam i poczekałam na córę czytając książkę,której ekranizację właśnie można zobaczyć w polskich kinach,na którą tez się wybieram "Stulatek ,który wyskoczył przez okno i zniknął "
Po jaskini ,która ponoć była super,wieczorem spacerowaliśmy po Stolicy Słowenii -Ljubljanie.Co za piękne,spokojne i urokliwe miasto.A tak ślicznych kobiet jak tam-na raz to ja przez cały 2014 r nie widziałam.
Niestety zaczął padać deszcz i trzeba było się przemykać,a nie zwiedzać
Tu za moimi plecami niezliczone ilości ogródków piwnych ,gdzie pełno telebimów i koniec końców mundialu,mecz Niemcy-Argentyna:
I tak dobiegły końca wakacje w Dalmacji.Nie żałowałam,ze wracam do domu,nawet już nie mogłam się doczekać,bo uważam,że raj i wakacje trzeba mieć tam gdzie się żyje na co dzień :)
Ostatnia nasza kąpiel w Adriatyku,Omiś,13 lipca ,po godz.19tej /z Gosią z Piotrkowa Trybunalskiego :)
Jak szybko zamanifestujesz dobrostan?
2 godziny temu
;) tak cykady nieodłącznie kojarzą mi się z Chorwacją. Uwielbiam ten kraj, ale zwykle włóczymy się sami, samochodem,
OdpowiedzUsuńmoże tez bym wolała samochodem,myślałam o tym ,jednak jak na pierwszy raz taki rekonesans tez był dobry,wszystkie atrakcje z góry zaplanowane i zorganizowane
Usuńło matko!!! naprawdę wakacje godne pozazdroszczenia! nazwiedzałaś się do woli, naoglądałaś tylu wspaniałych miejsc! nikt Ci tego nie odbierze:D
OdpowiedzUsuńa pielęgniarki są szalone, co fotka udowadnia! i zgrabne!:D
Gosia masz ekstra figurkę! bieganie dało rezultaty!
tylko tej jaskini Ci nie daruję! no jak to nie weszłaś!!!!:D
no dobra... wybaczam...ja za to nie umiem pływać;))
jakoś nie przepadam za jaskiniami :) zraziłam się chyba po Wieliczce,byłam dwa razy,ale nie chce więcej,wyobraźnia mi działa,że to jednak 2 km pod ziemią.Podobnie z jaskiniami :))
Usuńcieszę się,że mi wybaczyłaś :)
hehehe, ja jakoś włażę... wyobrażnia mi się włącza po wyjściu;)
UsuńNo ja tez zauważyłam rezultaty ;);) u ciebie :):)
OdpowiedzUsuńMega pozytywnie , zdjecia , kolory na tobie ;) i uśmiechnięte buzie ...
Aż chce sie wakacji i Chorwacji :)
co do biegania,to właśnie mówiłam córce,że się obraziłam na nie,bo zbyt małe efekty,chyba więcej oczekiwałam,ale teraz po waszych opiniach ....zastanawiam się,może się przeproszę :)) hihi
UsuńPrzeprosi przepros .
UsuńBo wcale nie tak łatwo schudnąć biegajac , naprawde kilometry , interwały trzeba ... Ale druga strona medalu łatwiej osiągała - wydolność ogólna , nie mecz sie człowiek wchodząc na 4 piętro bez windy ;) czy biegnąc do autobusu ;)
Gosia cudne wakacje,pięknie wyglądasz. Nadrobiłam wpisy Twoje. Podziwiam Cie za wytrwałość w bieganiu. Zgadzam sie z Dziewczynami rezultat biegania WSPANIAŁY!!!
OdpowiedzUsuńJuż wytrwałość w bieganiu wygasła,ostatni raz w Chorwacji :)
UsuńPiękne zdjęcia i zachwycające widoki. Z przyjemnością z Tobą pozwiedzałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu
Usuńzdjęcie, które opisałas jako Dubrownik , to jest Trogir :)
OdpowiedzUsuńktóre masz na myśli licząc od góry?
Usuńmoże piąte ? bo tylko nad tym się wahałam
5 i 6 to Dubrovnik, to powyżej to Trogir, pewnie o to chodziło anonimowi
Usuńale to przecież napisałaś :P
Powiem tyle: jesteś bardzo zgrabna!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię!
Podczytywaczko-podglądaczka :)
Dziękuję Ci podglądaczko :)
Usuńnie krępuj się,wpadaj jak masz ochotę :)))
Widać, że podróż i wypoczynek udane:) po zdjęciach widzę, że bardzo tam jest ładnie
OdpowiedzUsuńno tak,temu nie można zaprzeczyc,że jest tam pięknie:)
Usuńaczkolwiek Polska,jak wiemy też piękna!
Dubrownik kiedyś zwiedziłam, tak to pięne miasto, lody Chorwackie uwielbiam, a kąpiele w Adriatyku już za nimi tęsknię ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz fantastycznie!
dziękuję!
Usuńja mało tej kąpieli w morzu miałam,ze wzgl na wycieczki,a szkoda
Ogladam Twoje zdjecia z wakacji i caly czas zastanawiam sie, ktora to corka, a ktora mama?
OdpowiedzUsuńJestescie tak do siebie podobne, ze trudno mi rozroznic.
Wakacje zawsze sa wspaniale, Chorwacja jest cudna i ten spokoj tubylcow, zero pospiechu jest dla nas nieprawdopodobny.
Piekne plaze, morze blekitno-szmaragdowe po prostu raj na ziemi.
Zycze abys tam jeszcze wrocila - pozdrawiam:)
która mama,która córka-Ty coś tutaj kokietujesz :) gołym okiem niestety widać :)))
Usuńhaha, tyłek nie bolał od siedzenia tyle godzin? :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam właśnie, że takie sytuacje są raczej notoryczne, chodzi mi o zakaz korzystania z wc, w takim razie na co ona komu w autokarze?
aha, ostatecznie nie pojechaliśmy, ech
tyłek jakoś nie bolał
Usuńnic mi aż tak nie przeszkadzało,tylko ten brak toalety,która teoretycznie była :)
no i chrapanie też :))
normalnie bajka :))) pozytywne fotki, piękne miejsca i widać tą radość i ... urlop :P
OdpowiedzUsuń:)))
Usuń