sobota, 6 września 2014

W piątek na wieszakach wisiały już odprasowane spodnie i bluzeczka na ślub  znajomych,wystarczyło tylko wrócić z pracy ,wskoczyć w nie i na 17 zjawić się na imprezę.
Jednak po przemyśleniu,o godz.15 po wyjściu z pracy ,byłam już w Reserved,chwyciłam sukienkę i 16.15 wychodziliśmy już z domu.
Z makijażu tylko rzęsy i szminka,z biżuterii tylko bransoletka od córki.
Ogólnie zaślubiny były cudne,przepięknie spędzony wieczór.
Cała uroczystość ślubu cywilnego odbywała się  w dawnym szpitalu.Piękny obiekt z czerwonej cegły,mam do niego sentyment,bo od 1990 r pracowałam tam jako pielęgniarka,by 12 lat temu przenieść się-bo zamknęli szpital.Obecnie jest tu hotel,restauracja i SPA.
Sala zagospodarowana na ślub była piękna,nie to co w typowym Urzędzie Stanu Cywilnego.Wisiały b.duże zdjęcia Pary Młodej z sesji zdjęciowej na którą specjalnie pojechali do Krakowa.W tle leciała cichutko muzyka Leonard Cohen -In my secret live. Jedynym minusem była dla mnie urzędniczka,która udzielała ślubu.Zbyt sztywna,speszona,odklepała regułkę na mój gust patrząc się pusto w przestrzeń,bez większego wczucia się,a można było przecież tak jakoś bardziej wzruszająco...Sama Pani Młoda tłumaczyła ją tym,ze nie dziwi jej się,przecież daje ślub swojemu szefowi,prezydentowi naszego miasta:)
Bawiliśmy się super,przeuroczo.Na szczęście nie było orkiestry ani zabaw weselnych.Do tańca mieliśmy muzykę taką,jaką lubią Państwo Młodzi.Nie było typowego rosołu...zamiast niego zupa krem z marchewki z pomarańczą.Dania główne i przystawki na wysokim poziomie,takie jakich nie jadam na co dzień  :)) Pysznie!
Podsumowując wieczór z nocą....miodzio :)











16 komentarzy:

  1. Szybka jestes z tą kiecką! ale dobrze zrobiłaś, bo pasuje idealnie i bardzo zgrabnie ;) Pewnie się jeszcze przyda, więc nie masz co żałować, że tylko raz na rok ją założysz;) No i widać, że dobrze się bawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosia! Jestem z Ciebie dumna! Kupiłaś kieckę! I, to nie dość, że na cito, to jeszcze jaką fajną!:D
    Hehehe, tym razem chyba disco polo nie leciało...;) A jedzonko wygląda smakowicie... Wyszalałaś się chyba?
    Super wyglądałaś!!! Tych gęstych włosów Ci zazdroszczę:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. jestes piekna kobieta, pozdr

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieta zmienną jest:}}. Najważniejsze że dobrze się bawiłaś no i piknie wyglądałaś:}}

    OdpowiedzUsuń
  5. Super - as always.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś czułam, że w ostatniej chwili zmienisz zdanie :-)) Kieca piękna, a jedzonko wykwintne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Astanawialam sie czy wymièkniesz I jednak bedzie kiecka ;)
    Nie ma czego żałować jest piękna :) ślicznie wygldałas tak młodzieńczo i świeżo

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki dziewczyny za komentarze !!!
    Hihiii,no tak wymiękłam i w sumie dobrze :)
    żałuję tylko,że nie spróbowałam każdego jedzonka,ale juz nie było miejsca :((

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że dobrze się bawiłaś :)

    P.S. Nominowałam Cię do udziału w libster blog award :)
    http://networkerka.blogspot.com/2014/09/libster-blog-award-czyli-kilka-faktow-o.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo,dziękować,nie wiem co to ,więc zaraz zerkam :)

      Usuń
  10. Ale Ty Gosiu jesteś ładna.Ten błysk w oku...
    Drugie zdjęcie powinnaś sobie włożyć w ramkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. To znaczy trzecie! Pomięłam to pierwsze, nie wiem czemu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi
      tak coś czułam,że chodzi o to następne :)

      Usuń
  12. Gosia pozdrawiam!
    Cudnie wyglądasz:)

    OdpowiedzUsuń