niedziela, 5 października 2014

Dziś dzień na śląsku :) W Chorzowie spacerowaliśmy po parku,podziwiali rosarium,odpoczywaliśmy.W Katowicach weszliśmy na giełdę kolekcjonerów.Trochę nudna ,bo większość zbiorów to monety,ale za to można było zobaczyć pieniądze z każdego zakątka świata.Zakupiłam sobie książkę o Warszawie,wydaną w 1968r ze świetnymi archiwalnymi zdjęciami z tego okresu.Potem obiad,zakup produktów na faworki i do domu...smażyć te faworki :))) W Katowicach dziś maraton,dumni biegacze krążyli z medalami na szyi,a ja dumna wieczorem ,bo zrobiłam swoje 6 km w okół jeziorka :)




 

10 komentarzy:

  1. Fajnie spędzona niedziela. U mnie było podobnie. Obiad na mieście. z synem co się rzadko zdarza:-) a potem spacer :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo,to też miałaś extra dzień :)
      ja lubię bardzo gotować,ale nie ma to jak czasami obiad na mieście :)

      Usuń
  2. W sobotę byliśmy w parku z dziewczynami , taki plac zabaw połączony z małym zoo
    Niedziele skręcalismy meble ;);) dziewczyny poszły na rower a na na nordik walkign , jak na emerytkę przystało . Nasz przyjacel biegł Maraton w Lindau , ale ... Odpadł na 37 km ;(;(;( szkoda
    Gratuluje i zazdroszczę biegania ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to widzę,że weekend u Ciebie tez się działo ! duża różnorodność :) a skręcanie mebli-świetna sprawa :) zwłaszcza jak już się skończy !
      kurcze....odpaść na 37 km to jest coś !! i tak dzielny chłopak !

      Usuń
  3. Niedzielę miałam fajną, dużo się działo, a popołudnie na imprezie dziadka ;))
    Gratuluję 6 km!
    Takie sprawy cieszą ;) Mnie cieszą na chwile obecną, kolejne pomalowane na biało meble ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Impreza u dziadka musiała być fajna :)
      Ja już nie mam dziadka,a jednego to w ogóle nie poznałam nigdy,teraz została mi tylko babcia .

      Usuń
  4. No to niedzielę miałaś fajną:D
    Ja trochę smutną, bo mi się mąż pakował na wyjazd... Został oddelegowany do szkoły;) Kolejne studia... Przez rok będziemy się widzieć w weekendy:/
    Hehehe, nie pierwszyzna mi;)
    Tylko teraz, to już nie mam z kim biegać wcale...
    Chyba wrócę do Chodakowskiej i zacznę od wiosny znowu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mąż po tych naukach to będzie tak awansował,że już zabraknie stanowisk kierowniczych :))

      Usuń
    2. hehehe, niestety w wojsku te nauki nie zawsze idą w parze z awansem;)
      prędzej z wyprowadzką;)

      Usuń
  5. dzisiaj się właśnie wybieram na "Bogowie" :)) ciekawa jestem wrażeń :)

    OdpowiedzUsuń