Mija kolejny tydzień,ten zaczął mi się śniadaniem u mojej Anulki a skończy prawdopodobnie wyjazdem w niedzielę do Wrocławia.
W międzyczasie przede wszystkim spokojny czas w domu,a tu w tym tygodniu dużo pozamawiałam przez internet.Zamówiłam 7 nowych róż,będę tworzyć nową rabatę koło tarasu,róże miały być białe....ale jak zobaczyłam takie pewne...które mnie urzekły-oszalałam :)) Lada chwila powinny być u mnie :) Zamówiłam sobie tez błękitne mokasyny,już też lada chwila powinny na mnie czekać w paczkomacie :)
I odkryłam przez przypadek świetną stronę z kosmetykami:

i zaginęłam w tym sklepie :) oczywiście zamówiłam parę rzeczy ,a nawet już przetestowałam :))

Na pierwsze mycie włosów poszły kosmetyki Siberica.
Przed myciem jednak zastosowałam maskę ,którą mam w domu z dodatkiem zakupionego oleju arganowego,na godzinkę ,w turbanie.
Pierwszy od lewej szampon rokitnikowy nawilżający,o bardzo miłym słodkawym zapachu,dość gęsty.Przy pierwszym myciu trochę się namęczyłam,źle się rozprowadzał,ale już drugie mycie bardzo przyjemne.Jeśli wierzyć producentowi powinien zawierać olej z rokitnika,makadamii i orzecha cedrowego i z nasion lnu.Zawiera też niejaką cladonię,rzadką roślinę syberyjską,mającą rzekomo zdolności odmładzające,dodawaną też do kremów.Kto to wie,jak jest na prawdę :)
Odżywka Siberica ,też rokitnikowa miała być z efektem laminowania,nakłada się ją na 3 minutki.Już podczas zmywania włosów był odczuwalny miły efekt,włosy bardzo przyjemne w dotyku,śliskie.
Ogólna ocena dla tych kosmetyków bardzo dobra !Może to subiektywne ,ale na prawdę włosy zachowywały się lepiej jak zazwyczaj,puszyste,ale nie napuszone,odpowiednio obciążone,ale nie klapnięte.
Zamówiłam tez drugi szampon,do włosów farbowanych,bez parabenów,niby wzbogacony kolagenem,witaminami,olejkiem z migdałów,olejkiem z pestek wiśni,proteinami jedwabiu.Dopiero będzie testowany.
Wybrałam też spirulinę,to nie moja pierwsza,z niej tak szybko nie zrezygnuję oraz sproszkowany korzeń maca.Mam fioła na punkcie takich naturalnych wprost bomb zdrowotnych,spożywam je na okrągło,obecnie także sproszkowaną trawę jęczmienną.Albo piję rozpuszczone tylko z wodą,albo dodaję do szejków.
Ten sklep mnie oczarował ,to chyba nie ostatnie zakupy tam :)
Tekst nie jest sponsorawany :))

Wczoraj z duża przyjemnością wybrałam się na oskarową Idę,nareszcie.
Ogólnie po wyjściu z kina pierwsze wrażenie było takie,że myślałam iż będzie lepszy...i że jednak trochę się dziwię ,że zdobył to wyróżnienie.No nie da się ukryć,że owszem film bardzo dobry,opowiedziana historia przejmująca.Największym skarbem dla mnie w tym filmie są przepiękne ujęcia,kamerzysta dla mnie to mistrz,nie można oderwać oczu od tych czarno-białych nie sztampowych obrazów.Film trochę w stylu Kieślowskiego,czy Wajdy....no dobry,ale nie było WOW.