Święta są dla mnie pretekstem,oj wielkim pretekstem :)
Do tego,żeby się spotkać w gronie rodzinnym,nareszcie w tym roku prawie wszyscy razem,to raz.
A dwa,pretekstem do pichcenia,gotowania,kombinowania itd,uwielbiam to !
No i mogę wystroić dom,może się świecić i co tylko :))
Proszę ile to ateistka ma radości ze świąt.
Przy moim wigilijnym stole już nie raz mieszały się religie świata,tak będzie też i w tym roku.
Mimo,że są oczywiście ,a jakże by inaczej,sprawy,które nie pozwalają na 100% cieszyć się tym ,że owy czas nadchodzi,przygotowania trwają.Pierniczki zrobione,w piekarniku wylądowały.Po wyjęciu okazało się,że są pyszne i do przyjazdu gości trzeba będzie chyba jeszcze dorobić,bo znikają zanim są jeszcze ozdobione :))
Poza pierniczkami zostały też popełnione już uszka borowikowo- pieczarkowe,ugotowane i zamrożone.
Nie planowałam tego,ale uszek wyszła okrągła liczba-100 sztuk :)
Do uszek ,wiadomo-barszczyk,oczywiście na zakwasie domowej roboty.W tym sezonie robiłam już 2 razy zakwas buraczany,który piłam na bieżąco.Po ukwaszeniu buraków ,odcedzałam je ,przelewałam do słoików i do lodówki.Potem nic,tylko pić ,po szklaneczce,raz dziwnie,samo zdrowie! Napój jest tak pyszny,że jeśli nie myślałabym o tym ,że zawiera tyle soli...wypiłabym na raz całość :))
Podsuszyłam sobie też juz owoce na kompot z suszu.
Jako przerywnik w pracach ,małe bieganko,razem z nowym gadżetem,który dostałam od córci :)
Nowe otwarcie newslettera!
11 godzin temu
Gosiu te pierniczki - misie są słodziutkie!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku wyjątkowo nie czuję atmosfery świąt...
Ale zaciskam zęby i trwam.
Buziole!!!
Zabijesz mnie... Pierogi tez już mam - z Biedronki, uszka z Auchan;) Barszcz będzie Winiary:D
OdpowiedzUsuńNo co ja poradzę! Nienawidzę pichcić! Ale za to z przyjemnością zaglądam u Ciebie do piekarnika! Może też pierniki upiekę, bo juz ciasto w biedrze kupiłam;))
A ten gadżet, to gaz?:D
Przydałby mi się urlop na takie przygotowania, a tu nic z tego... Pierniczki wyglądają smacznie :-)
OdpowiedzUsuńA ja zrobilam wreszcie fajna choinke. Po swietach sie pochwale (jak dziewczyny jej nie rozbroja). Jade na swieta do mamusi, wiec pichcenie mam z glowy :)!!! Usmaze rybki i bede rozgrzeszona ;)!!!
OdpowiedzUsuńPierniczki wygladaja smakowicie :)!!!
Pierniki tez piekłyśmy , to fajna tradycja , duża frajda dla dzieci :) choc nasze sa mega kolorowe i toną w lukrze ;) którego nigdy dość hahahaj wg moich panienek ;)
OdpowiedzUsuńCo to za dopalacz do biegania ?!?!
O, jak ja nie lubię tych świąt. Byle doczekać do normalności - czyli po Nowym Roku! Wrócić spokojnie do pracy i niech będzie jak zwykle. Czy jestem normalna inaczej?
OdpowiedzUsuńDo tego bardzo nie lubię gotować i sprzątać - takie niewdzięczne zajęcia, których efekt znika natychmiast po zakończeniu i trzeba zaczynać od nowa. Ech. To zdecydowanie nie mój czas.
Ale pozytywne jest to, że inni mają tyle radości, więc- Wesołych! Ja jakoś przetrzymam.
Pozdrawiam
Urszula
Jacie... ile Ty już rzeczy do swiąt przygotowałaś, nieźle... ale pierniczki też już mam, a co :D buziaki
OdpowiedzUsuńGosia, te Twoje uszka to był zeżarła o razu ;) i do tego barszczyk...uwielbiam i tak właśnie w wigilię jadam ;)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt dla Was!
GOsiu dla Ciebie i Twoich bliskich Do siego roku!
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku Gosia!!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka i urody:)))
Haloo Gosia !!! Już Nowy Rok a tu żadnych wpisów ? Nie obijaj się !!!
OdpowiedzUsuńGosiu, gdzie się podziewasz? My, znajomi i zwykli podglądacze stęskniliśmy się za Tobą. Czy wszystko w porządku? ;(
OdpowiedzUsuńdziękuję za pamięć ! tymczasowo nie będzie mnie na blogu...bardzo przepraszam
UsuńSzkoda, ale rozumiemy...
UsuńTrzymamy kciuki za szybki powrót :)
OdpowiedzUsuńNo.. zaczynam się martwić... :(
OdpowiedzUsuńJa tez się martwię!
UsuńWracaj...:-)
OdpowiedzUsuńgdzie się podziewasz ?
OdpowiedzUsuń:(((
OdpowiedzUsuń