chwilę małą to trwało i powstała taka ozdoba na okno w przedpokoju:
Okazało się,że wizualizacja kuchni będzie dopiero we wtorek.Jutro przychodzą moje szalone koleżanki i będą tańca i śpiewy :) a w sobotę przyjeżdżają wypoczynki do pokoju,to znaczy 2 narożniki,jedna trójka i jeden fotel.Miały te mebelki być w 2 odcieniach brązu,ale jednego brak,więc będzie tylko jeden,i to ten ciemniejszy,szkoda..
Gosiu,strasznie Ci zazdroszczę,że możesz się tak urządzać "na stałe":))
OdpowiedzUsuńmnie co parę lat grozi przeprowadzka..
fajnie się czyta i ogląda historię Twojej Jaśminowej:))
a takie makaronki ,to nawet nie wiedziałam ,że samemu można zrobić! fajne Ci wyszły!
makaroniki,są kupne,jak najbardziej,mój jest tylko ten jeden grubszy makaron :))
OdpowiedzUsuńwspółczuję Ci z tymi przeprowadzkami,ostatnio tez ich naprawdę dużo miałam :(
a może kiedyś zostaniemy w takim razie sąsiadkami :)
może się tak zdarzyć;)
OdpowiedzUsuńGosia,"nie załamuj się",chociaż przyznam,iż myślałam sama,że to będzie w 2(stonowanych)kolorach...zobaczymy w ogóle jak wypadną ogólnie:):)..w niedzielę będę miała okazję przekonać się:):)i ocenić!
OdpowiedzUsuń