piątek, 13 sierpnia 2010

W środę pracowałam więcej niz zazwyczaj,można powiedzieć-nadgodziny,więc dziś odebrałam sobie ten utracony czas i miałam caly piątek wolny :) Ile radości :)
Planów miałam wiele,nawet były okna brane pod uwagę,ale ostatecznie skończyło się na przetworach....uf,naprawdę narobiłam się .Przepisów nie podaję,gdyż ich pełno w necie,ja robiłam też z książki.Jeśli jednak ktoś chce,to oczywiście podam przepis.

 
 
 
Popracowałam...a teraz jadę do Zakopca :)

2 komentarze:

  1. wow, jestem pod wrażeniem ;) Twoja spiżarka może stać się niezłym łupem dla kulinarnych rabusiów :D
    napracowałas się - podziwiam!!!
    miłego weekendowania w Zakopanem - pomachaj ode mnie w stronę Giewontu. Dawno już tam nie byłam...
    pozdrawiam ciepło Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. w stronę Giewontu to nie było sposobności machać,bo tam burze z piorunami :)))

    OdpowiedzUsuń