Jako,że nocowaliśmy tak jak zawsze w hotelu "Belwederski " obok Łazienek Królewskich z samego rana spacerowaliśmy i rozkoszowaliśmy się chwilą...
no ,może nie wszyscy się rozkoszowali,niektórym było ciężko...nie wiem czemu.
nazbierałam sobie pełno malutkich ,pawich piórek :) są śliczne..co to natura potrafi...
ta wiewiórka byla wyjątkowo odważna...to ja bałam się jej a nie odwrotnie :)
wiewiórka postrach spacerowiczów :)
nasyciłam się stolicą...na pewien czas :))
haha wiewiórka cudo;)
OdpowiedzUsuńlovely photos, looks like you had so much fun :)
OdpowiedzUsuńHa ha,nie wiesz dlaczego nie wszyscy się rozkoszowali i było ciężko?....a ja wiem ale zamilknę i nie powiem....domyśl się(to zagadka ha ha ha )ps.takich wiewiórek jest Ci u nas w osiedlowym "parku"dostatek,gorzej z pawiami:):)
OdpowiedzUsuńwow!piekna relacja z weekendu :)pyszne jedzonko,nie ma to jak makaroni:)
OdpowiedzUsuńtakie videa mozesz czesciej wtracac;)
p.s.ej siostra,pawie piora ponoc nieszczescie przynosza...
to tak na marginesie-jesli wierzysz w tzw.zabobony ;)
ula-piórka są piękne,jak zrobie zdjęcie to zamieszczę tutaj.....a w ZAMBOMBONY nie wierzę :))
OdpowiedzUsuńjesli miałabym wybierać makaron-ryż...oczywiście makaronnni :))
terenia- a ja tam widziałam jednego pawia koło garażu
wynne prasetyo -OK, thanks for the visit :)
anonimie...ona była boska :))
....Gosia,kiedy byłaś koło naszego garażu?.....jednak do okulistę też odwiedzę:):)
OdpowiedzUsuńOj,zaniemówiłam,jak zobaczyłam,że napisałam tu"do",ale po co?.....tego nie wie nikt,ani ja...jednak źle ze mną,jestem przerażona :):)
OdpowiedzUsuń