niedziela, 11 września 2011

Od 7.09.2011 mamy takie cudeńka :


Kociaki są porzucone przez matkę.Urodziły się prawdopodobnie w okolicy połowy sierpnia.
Karmimy je spcjalną karmą przez butelkę i smoczek oraz strzykawkę.
Jeden nasłabszy ....zmarł.
Teraz walczymy ,aby dwa przeżyły,jest ciężko ,ponieważ nie dostają wraz z pokarmem matki naturalnej odporności.
Trzeba w nocy dokarmiac,oraz muszę się zwalniac z pracy na godzinę,aby pędzić i podawać mleko :)



9 komentarzy:

  1. Jakie piękne! Boże pyszne truskaweczki!

    OdpowiedzUsuń
  2. piekne sa!
    ale tez smutna historia kociego rodzenstwa:(

    OdpowiedzUsuń
  3. o jejciu...no, to rzeczywiście masz mnóstwo pracy...a już się zastanawiałam, gdzie się podziewasz...a Ty mamusią zostałaś!
    mam nadzieję,że odchowasz kociaczki:))
    ..i musisz nam tu dawać znać co u nich słychać!

    OdpowiedzUsuń
  4. zawsze wiedziałam, że serduszko to Ty gosiaczku masz cudowne!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ojej ale słodkości! śliczne te koteczki, choć strasznie przykre, że taki los je spotkał. mam nadzieję, że u Was szybko wrócą do formy!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak dobrze, że istnieją tacy ludzie jak Ty Gosiu!!

    OdpowiedzUsuń
  7. co tam u kotków słychać? bo zaglądam codziennie i czekam na wieści:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Brawo Gosiu :-D trzeba mieć wielkie serce, żeby przygarnąć "bidy" pod swój dach i pielęgnować tak jak Ty to robisz. Jestem dla Ciebie pełna uznania. A maluszki Ci to wynagrodzą po swojemu. Zobaczysz już niedługo! Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  9. Gosiula na moich kolanach właśnie śpi maleństwo porzucone przez matkę w wieku ok,4 tygodni. Za wcześnie, ale już na tyle dostatecznie długo, że dało sobie radę z jedzeniem. Jestem zakochana po uszy.Twoje maluchy przesłodkie!

    OdpowiedzUsuń