Dzień zakończony kawowym sukcesem-a własciwie własnie barkiem kawy :)) udało się,a łatwo nie było.Poranna kawa w pracy zastapiona szejkiem z marchewek,awokado,buraka,cytryny :))
I tak już dalej do końca dnia warzywa+owoce ,uf,jakoś się udało :)
Pozytywów nie zauważyłam w samopoczuciu.
Do sprawdzenia jeszcze jak brak kawy wpływa na palpitację serca,którą mam od 15 lipca,ale to może jeszcze zobaczę jak będzie w nocy.
Natomiast negatywów bardzo duzo / które niby mają świadczyć o oczyszczaniu organizmu,wydalaniu toksyn,spalaniu złogów/ a więc : ból głowy dość duży,brak energii,apatycznośc,śluz jakiś w buzi,brak koncentracji,lekka sennośc,nawet małe poddenerwowanie :)
O ile się uda,chciałabym jutro kontynuować :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kochana a może te palpitacje serca to na tle nerwicowym... ja tak mam ;/
OdpowiedzUsuńwolałabym :))
OdpowiedzUsuńod wiosny biorę leki na tarczycę i zaczęłam tez biegać,może to się skumulowało,bo po pewnym treningu ,gdy się przeforsowałam -to właśnie wystąpiło,a holter wykazał arytmię
także myślę,że nie
zwłaszcza,że zaraz lepiej jak kawy nie piję :))
oj..mam nadzieję, że z tym sercem będzie wszystko w porządku...chyba, że to od tarczycy, moja mama ma takie kołatania, tez ma z nią problem..
OdpowiedzUsuńco do diety oczyszczającej, to raz sobie zrobiłam...wytrzymałam pół dnia...tak mnie łeb bolał, że szok...jak zjadłam kolację z trzech gotowanych jaj, to wszystko przeszło:))
tak,głowa boli że aż dymi z czachy :))
OdpowiedzUsuńGłowa Cię boli bo organizm dopomina się o kofeinę. Musisz to przetrzymać, kawa (kofeina) w organiźmie zalega do 72 godzin. Po tygodniu konsekwencji będziesz miała do 'z głowy'. Przepraszam, że się wymądrzam, ale w poprzedniej notce wyczytałam 'winogrona przed TV'. Winogrona mają wysoki indeks glikemiczny, więc jeżeli chcesz schudnąć, wysokie indeksy wyrzucamy z diety. Powodzenia w walce. Rozumiem Cię jak nikt ;o)))
OdpowiedzUsuńja wyczytałam,że bóle głowy sa od spadku poziomu cukru we krwi,ale może obie te spray razem
OdpowiedzUsuńwinogrona jadłam celowo,a wczoraj też rodzynki,wiesz-az taka gruba nie jestem,dlatego nie traktuję tego zbyt rygorystycznie :))
Dasz rade!! Widze, ze przy okazji w koncu nadrabiasz zaleglosci na blogu haha :)
OdpowiedzUsuńno mam nadmiar wolnego czasu akurat :))
OdpowiedzUsuń