Ja natomiast dzień na spokojnie spędziłam.Gdy już zrezygnowaliśmy z kina,bo w sumie nam się odechciało,wziełam się za porządki.Przeleciałam spiżarkę i wpadłąm na słoik /zalanych spirytusem / płatków dzikiej róży.Już nawet nie pamiętam ile lat temu je zalewałam.
Przecedziłam te płatki i dodałam soku własnej roboty na wodzie,też z dzikiej rózy:
Po przelaniu i dodaniu cukru ,wyszła juz nalewczka:)
Dodałam serduszko uszyte własnoręcznie,w czasach ,gdy miałam totalną fazę na tego typu serduszka :))
A nasz Lucuś....w najlepsze odpoczywa:
Niech śpi....o resztę ludzie zadbają :))
Tak zazwyczaj wygląda Lucusiowa spiżarka :)
A jak kot śpi,to się nie odkuża,przymyka się drzwi i nie przeszkadza :))
zgadzam się z Tobą całkowicie! tych debili do kamieniołomów powinni zamykać!:/
OdpowiedzUsuńa winko z róży piłam w tym tygodniu...na święcie św.Marcina:D
no proszę jaki wybór ma Lucuś :))
OdpowiedzUsuńTara-ja jestem strasznie tym zbulwersowana,normalnemu człowiekowi to się nie mieści w głowie takie zachowanie.Dno i wodorosty
OdpowiedzUsuńMelisa-no w końcu królewicz ...