poniedziałek, 11 listopada 2013

Jestem pewna ,że to trzeba być tępym chujem,żeby w Dzień Niepodległości zakłócać to święto, podpalać i dewastować Warszawę.
Ja natomiast dzień na spokojnie spędziłam.Gdy już zrezygnowaliśmy z kina,bo w sumie nam się odechciało,wziełam się za porządki.Przeleciałam spiżarkę i wpadłąm na słoik /zalanych spirytusem / płatków dzikiej róży.Już nawet nie pamiętam ile lat temu je zalewałam.
Przecedziłam te płatki i dodałam soku własnej roboty na wodzie,też z dzikiej rózy: 
Po przelaniu i dodaniu cukru ,wyszła juz nalewczka:)

Zrobiłam sobie też dziś 'przedświąteczny ' wieniec na drzwi,który jakiś czas temu zakupiła w Carrefour za 5,99.Powyginałam gałązki i lekko je podmalowałam na biało.
Dodałam serduszko uszyte własnoręcznie,w czasach ,gdy miałam totalną fazę na tego typu serduszka :)) 
A nasz Lucuś....w najlepsze odpoczywa: 
Niech śpi....o resztę ludzie zadbają :)) 
Tak zazwyczaj wygląda Lucusiowa spiżarka :)
A jak kot śpi,to się nie odkuża,przymyka się drzwi i nie przeszkadza :))

3 komentarze:

  1. zgadzam się z Tobą całkowicie! tych debili do kamieniołomów powinni zamykać!:/
    a winko z róży piłam w tym tygodniu...na święcie św.Marcina:D

    OdpowiedzUsuń
  2. no proszę jaki wybór ma Lucuś :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tara-ja jestem strasznie tym zbulwersowana,normalnemu człowiekowi to się nie mieści w głowie takie zachowanie.Dno i wodorosty
    Melisa-no w końcu królewicz ...

    OdpowiedzUsuń