Długo nie używałam pulsometru,dziś dopiero przetłumaczyłam sobie instrukcję na polski i odczytałam wszystkie wyniki.Szkoda,że wiele treningów obyło się bez pulsometru,bo byłam zniechęcona tym,że mało co rozumiem po angielsku.Nawet mój rekord życiowy ,czyli bieg ciągły 1h i kilkanaście minut w Koźlu po parku tez nie został zapisany ! No ,ale jeśli by podsumować od 16.08.2013 , dnia moich 44 urodzin:
łącznie godzin biegu-6h 49min
łącznie km-28
łącznie spalone kalorie-2926
Źle się biega gdy jest już tak niska temp,bo policzki mam czerwone,skóra rozgrzana a niskie temp niszczą mi cerę.Chyba nie będę biegać gdy będzie poniżej zera.
Poranny bieg ,został zaprzepaszczony kaczką na obiad,jestem trochę zła,bo zrobiłam ją w marchewce,pamarańczy,czosnku,majeranku i na moje nieszczęście dodałam limonkęSchrzaniła wszystko,było czuć delikatną gorycz.
Na deser zaplanowałam zwykłe wafle przekładane nutellą i dżemem,mimo,że wczoraj robiłam ciasto czekoladowe-wg mnie nie wyszło.Co jest? wciąż mi coś nie wychodzi!
W zakładach pracy zaczynają się teraz spotkania wigilijne,jak dla mnie jakaś pomyłka.Nigdy nie byłam i nie będę.U siostry w Niemczech-spotkania poprostu świąteczne,Ula była akurat wczoraj :
Takie coś to ja rozumiem,pierwsza byłabym :))
Po obiedzie pojechaliśmy do Galerii,bo chciałam wydać zaoszczędzoną kasę na buty,albo kurtkę/płaszczyk.
I nic mi nie wpadło w oko :((
Mój mąż pracuje w Niemczech. Ich spotkanie świąteczne to zabawa do rana przy fajnym jedzeniu, dobrym napitku i z sympatycznymi, drobnymi prezentami.
OdpowiedzUsuńno dokładnie....sama widzisz :))
OdpowiedzUsuńale ja z dziewczynami ostatnio miałam bal przenierańców ,zaliczmy to jako zabawę przedświąteczną :))
też mi wpadło trochę kasy i nie mam zupełnie pomysłu co dla siebie kupić i to nawet wcale nie dlatego, że wszystko mam, tylko brakuje inspiracji :)
OdpowiedzUsuńjesteś bardzo wytrwała w tym bieganiu :)
Ja inspiracje może bym miała,ale nic mnie nie rzuciło na kolana
OdpowiedzUsuńJa kupiłam sobie kurtkę skórzana. Pora może nieodpowiednia, ale przecena kusiła. Pozdrawiam Dorota.
OdpowiedzUsuńw tej fryzurze jak Marylin Monroe!!! ślicznie Ci w takich pokręconych kudłach:D
OdpowiedzUsuńmatko...takie pyszności szykujesz, to się nie dziwię, że póżniej biegasz:)))) ale co tam, poświęciłabym się...zjadła i brzuszki:D
a zakupami tez tak mam...nic na siłę, wpadnie jak nie będziesz szukać:D
Dorota-to zaszalałaś :)) no ,ale w końcu jesteś tego warta :))
OdpowiedzUsuńTara-tak...do MM to przepaść,zaszalałaś....
:)
Najlepiej sie biega jak minus 10 :))
OdpowiedzUsuńnie wierzę! ale co z policzkami??ja się boję,że cerę zniszczę :))
OdpowiedzUsuńEeee robi sie przejściowo różowa , potem mija ;) jest super dotleniona ;)) po kąpieli tłuściejszy krem , przed bieganiem nie kremuję ... Nawilżajacym na mróz nie wolno, tlustego nie lubie :) wtedy ;))
UsuńNie bieganie poniżej minus 15 ;) ale tez mi sie zdążyło ;))
Ja sobie tak ustaliłam,że biegam do zera.Mam cerę naczynkową,jak biegam to mam naczynia porozszerzane,wyglądam jak burak i jak do tego złapie mróz,to już widze moje popękane naczynka jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńwow, a co to za fryzura??
OdpowiedzUsuńale dobrze czy żle..........
OdpowiedzUsuń