sobota, 22 lutego 2014

Nareszcie na targu powróciło stoisko z produktami z Niemiec.Lubię tam kupowac proszki do prania,przepaść w stosunku do tych naszych.Kupiłam dzis od razu dwa,a ten do białych rzeczy-o zapachu lawendy...Już wypróbowany :)
Po zakupach ,w domu-zajęcia w podgrupach :) ktoś musi myć samochód,żeby ktoś mógł myć okna :) Wspaniale się tak krzątac przedwiosennie koło domu :)
Wysiałam pomidory,paprykę-ale tylko ostrą,słodka nie była ładna w zeszłym roku i nasiona kwiata kanny-które własnoręcznie zebrałam z zeszłorocznych egzemplarzy.
Na obiad rosół i żeberka,więc po nim brakowało słodkiego.Na szybko zrobiłam tort / z 5ciu jajek,ten z 7 jest wyższy zazwyczaj,lepszy / z masą chałwową.Do nasączania użyłam cytryny+rumu+białe wino.Dżem mojej roboty śliwka +rabarbar.Tort ponoć pyszny,ale cytryna i rabarbar spowodowały,że jest dość kwaśny.

Pobawiłam się trochę na maszynie,przerobiłam bluzeczkę z XL na M.
Myślę na uszyciem piżamy,mam trochę różowego materiału.
Teraz już tylko sobotni relax.
I wieczorny spacer w podskokach  :)


10 komentarzy:

  1. No...trza było ten tort wybiegać:D
    Rany...nigdy na szybko nic nie ugotowałam, nie mówiąc o pieczeniu! Taki ze mnie leń kulinarny:D
    A dzisiaj się pomierzyłam i okazało się, że po miesiącu z Chodakowską nic mi z bioder nie zeszło...Wiem, że to wygląda na marudzenie, koleżanki z realu śmieją się ze mnie, hehehe, ale ja naprawdę przytyłam jak nigdy!
    Co prawda jem jak zawsze, więc liczę na drugi miesiąc:D
    Dobrej nocki Gosia:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo za biegnie :):);)
    My sie właśnie zbieramy cała rodzinà :) nawet moje dziewczynki :);)
    Ponoć był kwaśny , znaczy nie jadłaś ?!
    Ja tez tak mam , piekę i nic z tego nie jem ;) chyba ze zrobię choco muffinki - wtedy pokusa większa i często kapituluje choć przy jednej ;);)

    OdpowiedzUsuń
  3. Panna Anna-no ja nie biegałam,tylko podskakiwałam chwilami :)) W kozakach cięzko biegac :)
    Tort był ponoć pyszny,a nie ponoć kwaśny,to znaczy,że dla mnie kwaśny-ale ponoć pyszny :))zagmaqtwane! oczywiście spróbowałam :)
    Tara-idzie wiosna,z czasem coraz więcej warzyw i dobrych owoców,więcej ruchu więc słą rzeczy będzie coraz lepiej :) Nie poddawajmy się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myslalam, ze pijana wracasz... A to podskoki byly...

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha
    Piję w domu :(
    w samotności :(
    bo,sama wiesz ,że nie mam z kim
    :))

    OdpowiedzUsuń
  6. A mogloby byc tak pieknie, Napil by sie z kolegami, wrocil do domu pijany i bez pieniedzy, moze jeszcze by pobil... A tak dupa... Wspolczuje. Nie spodziewalam sie, ze moj brat tak sie zmarnuje. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I zero perspektyw na przyszłość...
    Ale tak sobie myslę,że jak byśmy tak siedli i łoili do oporu to jeszcze opieka społeczna zabrałaby mi kota do rodziny zastępczej :((

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam się - zapisałam się na zumbę:D

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem czemu ,ale zumba mi nie podchodzi
    czekam na relację :))))

    OdpowiedzUsuń