Takie klimaty dziś u mnie w domu:))
Ucieszył mnie parę dni temu telefon od B i wieści,że przyjeżdżają :)
Mieliśmy więc dziś małe rodzinne spotkanie :)
Malutka Igusia jest wcześniakiem,urodziła się między 7-8 miesiącem ciąży,ale już jest wszystko super :)
To jej pierwsza wizyta u cioci,mam nadzieję,że nie ostatnia :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jak ja uwielbiam takie maleństwa:)))
OdpowiedzUsuńsa do schrupania:p
Śliczne maleństwo :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam te powyższe komentarze,bo to urocza "kruszynka"
OdpowiedzUsuńdziękuję, ale nie ma powodu, życie po prostu, trzeb sobie jakoś z tym radzić ;) oj, a ta dziewczyna wykaraskała się z tego jakoś?
OdpowiedzUsuńwłaśnie dlatego wydaje mi się, że najlepszym lekarstwem na takie rzeczy jest robienie rzeczy, które pozwalają się wyżyć, najlepiej fizycznie właśnie. no i super, że tej dziewczyny już to nie dręczy. :)
mam nadzieję, że misja znalezienia mechanika zakończyła się sukcesem!
dziękuję, Ty również!
a tak nawiasem - bardzo przyjemny malec!
Gosia pasuje Ci taki bobasek:D
OdpowiedzUsuńŚliczny maluch!!! Moc zdrówka mu życzę!
Dziękuję bardzo za miłe słowa pod adresem małej Igi :))
OdpowiedzUsuńZdrówko póki co OK,chodzi na wizyty do specjalistów ,teraz to już chyba po strachu :))
Aleksandra-
dobrze piszesz: trzeba robić cokolwiek,zająć się czymś,a ta dziewczyna nie wyglądała na taką.Ja ją po prostu odesłałam do specjalisty,który się nią zajmuje,u nas nie ma takich usług.