niedziela, 26 października 2014

Na dzisiejszy obiad umówiliśmy się w knajpce chińskiej.Po drodze spacerując załamałam się ,ile w moim mieście jest lokali i budynków do sprzedaży ,do wynajęcia,miasto wymiera czy co ?? jesienna aura i miasto wygląda przygnębiająco bardzo.Do tego jeszcze ostatnia rozmowa z córą,aby przeprowadzić się do Warszawy ....sama nie wiem,jesteśmy od dzieci oddaleni o 350 km...to też takie bez sensu,a zmiana rzeczywistości zawsze napawa strachem :)
    Obiad smaczny i syty :)

Na deser zrobiłam w domu faworki i Panna Cottę zmodyfikowaną po mojemu.

Panna Cottę robiłam z tego przepisu , pierwszy raz w życiu ,wyszła super i na pewno wpisuję ją na stałą listę moich pewniaków.Szybko i wydaje się ,że zawsze wyjdzie.Na górę zrobiłam mus własnego autorstwa,który wprost fenomenalnie jak dla mnie swoim kwaskowatym smakiem zrównoważył słodycz deseru :) Mus składał się z pół awokado,banana,soku z połowy cytryny + 2 łyżeczki miodu,trochę wody wszystko razem zmiksowane,pycha!

21 komentarzy:

  1. Faktycznie, sama samiuteńka na tej ulicy jesteś:-) Jesień w pełni.,a takim deserkiem bym nie pogardziła :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,pustki na ulicach aż głupio :( A to kiedyś jedna z bardziej znaczących ulic w mieście :)

      Usuń
  2. A mi się podoba deser :) Pięknie przybrany i przede wszystkim te niebieskie naczynia - śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 350 km , to nie tak daleko,,, ja bym się nie przeprowadzała. Może dlatego, że mam dość przeprowadzek i takich zmian rzeczywistości miałam już kilka.
    Hehehe, mnie by ten deser na pewno nie wyszedł;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszedłby na 100 % ,musisz spróbować !!! z tego przepisu,zobaczysz,zaskoczysz rodzinkę )

      Usuń
    2. Nie znasz mych kulinarnych talentów;))

      Usuń
    3. No nie znam ....ale to jest tak proste ,że aż śmieszne.Wejdź na ten link i spróbuj ,koniecznie :))a jakie dobre,mąż jak zajedzie na weekend to sobie poje słodkości !!

      Usuń
  4. hej
    Jak to przeprowadzić się do Warszawy? Przecież wybudowaliście taki piękny dom i co teraz by z nim było?
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat najmniejszy problem,są większe.
      Dom się sprzedaje,buduje się nowy :)

      Usuń
  5. Ja tez twoerdze , ze mury to akurat mury i tyle . Dom to ludzie .
    Tyle , ze czy dorosłe dzieci to wystarczający powod ?! Jak zwiną żagle i przeniosą sie w swiat ?!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie z co z pracą? nie jest tak łatwo o nią. Czy jako pielęgniarka miałabyś tam pracę? R. mógłby domu budować ale ty?

      Usuń
    2. O pracę się nie martwię akurat
      Na każdym zakręcie służba zdrowia, czy to państwowa czy prywatna

      Usuń
    3. Nie każde mury to dom, nie każde kraty to więzienie ;)
      No dokładnie, dzieci zawsze mogą zwinąć żagle ;)
      Ale pogadamy za 15 lat, zrozumisz sama ;))

      Usuń
    4. Mam nadzieje ze za trochę dłużej niż 15 ;) ja miałam 26 ;)

      Usuń
    5. no tak palnęłam na oko,za ile to latek te Twoje pociechy zaczną się usamodzielniać i wybywać z domu za wykształceniem :)

      Usuń
  6. no tak... takie pozamykane sklepy i lokale na sprzedaż skłaniają do rozmysleń. Warszawa jest fajna,mieszkałam tam przez 3 lata - inny świat, lubię ją, ale wolę mój Wrocław. Chociaż nie wykluczam przeprowadzki kiedyś. Trzeba próbować, zmiany są dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocław też ma potencjał :) tez tam lubię jeździć :)

      Usuń
  7. o jezu to zdjęcie pustego KK, dokładnie taki mam obraz tego miasta w głowie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,ale jak mieszkałas tu,to jeszcze tak pusto nie bylo
      Inna sprawa,ze to niedziela

      Usuń