Aż tu weszłam na pewien blog ,pisze dziewczyna o mnie :)) dowiedziałam się,że to konflikt wewnętrzny dobrej ambitnej Gosi z leniwą Małgośką.... i jak z tym zawalczyć :)) No ciekawe,spróbować warto :)
Z bardziej przyziemnych rzeczy-przyszedł kominek.Nawet został zamontowany i nawet nastąpił rozruch i pierwsza zapałka zapaliła drewienko :)) Teraz tylko kosmetyka ,czyli obudowa regipsami,ale to na spokojnie.
A co ?Zimno wam bylo?
OdpowiedzUsuńDoris, trochę tak ;)
UsuńO tej porze przed Tv to już targalam kołdrę z sypialni
Przyda się na zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie
UsuńCzekam na mrozy ;)
he, he dobre z tym konfliktem ;))
OdpowiedzUsuńKominek to fajna sprawa, ciekawa jestem jak go potem ozdobisz ;)
A co do tych zniczy na grobach ewangelików, Jurek ostatnio stwierdził, kiedy poszliśmy na cmentarz, że i u nich komercja górą! Jak kiedyś nie było to się pojawiły ;)) ALe na grobie dziadków Jurka rzeczywiście oprócz dużej ilości kwiatów, nie było żadnego znicza. Jego rodzina trzyma się tradycji - bez świeczek.
wiernosc tradycji to się ceni,aczkolwiek powiem ci ,że te nasze znicze bardzo mi się podobają,mają urok...
UsuńPogoda demotuwuje ... Fakt. Mnie zazwyczaj motywuje koncentracja na celu . Maraton za tyle a tyle dni . Teraz to rozpusta ;);) ale cwiczę nogę , wzmacniam mięśnie stabilizujace , pracuje nad brzuchem .,. I zainwestowałam w osobistego trenera który mnie motywuje , Masuje i wspiera . A i Moj mąż zaczàl biegać ???!! To Ci wydarzenie !!!
OdpowiedzUsuńno ja właśnie nie mam celu :( jakbym była grubaską,to może byłby cel :)) a tak,to wciąż nie jest najgorzej :))
Usuńpogoda u nas /opolszczyzna/ jest boska wprost,błękitne niebo i słoneczko,tylko biegać :)
jak masz męża do biegania to świetna sprawa !!
Ja zamieniłam bieganie na nordic walking. Bałam się już sama biegać po nieoświetlonych ścieżkach. Chodzę średnio trzy razy w tygodniu po 5 km plus ćwiczenia przed i po. Jesteśmy w grupie. Jeden karnet już wykorzystany ( 13 razy). Jutro kupuję następny :-))
OdpowiedzUsuńOczywiście z instruktorem i w takim tempie, że hej... :-)
Usuńo,to dajesz czadu,podziwiam !!!
Usuńpokaż kiedyś na blogu jak się zmagasz ,koniecznie !!
Gosiu, nie ma nic lepszego, niż wieczór przy kominku i to we własnym domu. Uczciwie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńA ten Twój biedny R cały czas ma coŚ do roboty. A to ranczo, a to taras, garderoba, teraz kominek...Fajny z niego TŻ
Faceci mają swoje prace,a kobiety swoje,pranie,gotowanie,sprzątanie,dzieci .... :)) Także podział musi być :)
UsuńWieczory faktycznie są fajne i cieplejsze :)
Gosia, no coś Ty... Daj sobie spokój z tą psychoanalizą :) Jaki konflikt? Po prostu miałaś w tym czasie coś lepszego do roboty :) Ja tam zresztą uważam, że takie bieganie to sport wysokie ryzyka- jak nie bezpański pies, który może złapać za nogawkę, to jakaś kontuzja... Ja bym nie ryzykowała :)
OdpowiedzUsuńPs. Kominek- ach, super sprawa!
hahahaha
Usuńno patrz,ja już myślałam,że konflikt....że zła leniwa Gosia przegrała z tą ambitną,a teraz widzę,że faktycznie były na ten czas ważniejsze rzeczy :)) Po pracy nalezy się długie leżenie w poziomie !
jakiś czas temu trochę biegałam a teraz mi się nie chce
OdpowiedzUsuńkominek - ekstra!
ja z bieganiem mam różne zrywy,ale staram się nie wypadać z rytmu
Usuń