Jak jeszcze byłam swojego czasu na L4 ,to poszłam do pracy w odwiedziny,obadać co słychać.A słychać było np to,że przeniesiono szpitalną kaplicę z piwnicy ,na piętro,w miejsce dawnej pracowni badań neurologicznych.Koleżanka stwierdziła,że mi to pokaże. Wzięłyśmy więc klucz i poszły,z ciekawości,a jako ,że byłam bez śniadania,byłam dość głodna,to chwyciłam za gruszkę.
Pooglądałyśmy,posiedziały,pogadały i tyle.
Parę dni temu dowiedziałam się ,jak to mi potem inna koleżanka obrobiła dupę,że jeść gruszkę w kaplicy szpitalnej to już przesada-!! Tyle,że jak tą osobę sobie prześwietliłam to z mojej wiedzy wynika,że z 10ciu przykazań bożych ,to udało się jej chyba tylko-nie zabijaj i nie kradnij.....ale czuje się lepsza ,bo nie je gruszki w kaplicy.
A ja jem,a nawet do tej pory nie pomyślałam,ze to problem.
Okres około świąteczny minął dość szybko .W sobotę musiałam posadzić róże,bo akurat dotarła przesyłka,zimno jak cholera,ale co zrobić.Śniadanie świąteczne jak zawsze ja przygotowałam,a obiad dziś u rodziców.Były też spacery,było pieczenie swojego chleba na drożdżach,nawet 2 razy,zrobiłam też żurek w chlebie,tiramisu, a R nawet kładł i szlifował gładzie,w naszej sypialni,bo jakby się kto pytał to podrasowujemy sypialnię właśnie.Chwil wolnych brak,więc każda cenna.
Mało tego,że jem gruszki gdzie nie trzeba ,to jeszcze kot w Wielkanoc siedzi na stole.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gruszka w kaplicy, kot na stole i Robertowe gladzie w sypialni. Oj Gosiu, tak nie wolno, tak nie wypada. A tak na serio, to nie mam pojecia, jak te Robertowe gladzie wygladaja; to musi byc regionalna nazwa, na lubelszczyznie nieuzywana 20 lat temu.
OdpowiedzUsuńMyślę,że to nazwa ogólnopolska ,jak masz w pobliżu przykładowo Castoramę to zerknij-gładź szpachlowa
UsuńJa od sklepow Castoramy daleko; ale juz wiem, zgooglowalam,
UsuńPo prostu zazdrościła Ci gruszki :-((((Koteczek pięknie wygląda na stole......ciekawe jak by się zachowywał na zastawionym? Serdeczne pozdrowionka i głaski dla koteczka.
OdpowiedzUsuńhahaha
Usuńno ,tak....mogła zazdrościć gruszki ,dorodna była :)
na zastawiony stół raczej nie wskakuje ,tam gdzie się je,on nie jest karmiony ludzkim pokarmem,nie ciągnie go dlatego do niego.
Hahah ja pamietam jak przeprowadzaliśmy sie do Lux to znajoma stwierdziła , ze ona tam to by sie nie wyprowadziła bo słyszała ze tam nie ma kościołów .
OdpowiedzUsuń?!?!?!
Są . I nawet raz na dwa tygodnie jest nasza ;) jest nawet polski kościół , znaczy parafia i ksiądz ( nigdy nie byłam ) i religia w szkołach ... Tyle ze jest opcja niereligi a edukation morale ( etyka , filozofia i religioznawstwo ) i chodzi od Ali pół klasy ;)
Ja bym się nie przeprowadziła jakbym usłyszała,że przykładowo nie ma służby zdrowia,bo to już zagrożenie jednak :))
UsuńRaz na dwa tygodnie msza ... Miałobyc :)
UsuńGruszka w kaplicy, no rzeczywiście wielki problem, chyba koleżanka ma ich za mało, żeby takimi pierdołami się zajmować ;)
OdpowiedzUsuńKot pierwsza klasa, dorodny fajny, niczym kaczka na święta ;)
kaczka w buraczkach hahaha :))
UsuńTo jest mój królewicz normalnie :)) rozpieszczone kocisko :)
Czy Lucuś nie jest przypadkiem lekko przytyty? :)
UsuńUwielbiam grubiutkie koty!
Nie wiem w sumie,nie mam dostępu do siatki centylowej dla kotów :))
UsuńToż to skandal! Jeść gruszkę w kaplicy i trzymać kota ( atrybut czarownic) na stole? Na bank pójdziesz do piekła! :) :) :)
OdpowiedzUsuńSkoro już będę i tak po kremacji....to mi piekło nie straszne :))
UsuńJakbym miała takiego kota to tez bym mu powalała na stole siedzieć :-))
OdpowiedzUsuńhaha
UsuńNie no,on tylko tak na chwilę przysiadł,ale faktycznie niestety nie zgoniłam go :)
Fantastyczny blog. Przeczytałam kilka postów i przyznam, że nie mogłam się oderwać.Masz wspaniale poczucie humoru. Na pewno będę zaglądała. Pozdrawiam i zapraszam częściej na mój blog.
OdpowiedzUsuńNo nie żartuj,co za komplement ! Dzięki :)
UsuńTeraz to głupio wyjdzie,ale ....u Ciebie też fajnie mi było :))
Trzeba jej było powiedzieć, że gruszka, to nic... Gorzej jakbyś jadła banana ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kota i rodzinkę:)))
haha
Usuńno banan to by wyglądało sprośnie :))
a czujesz arbuza ??
albo taka kaczka w buraczkach ...
albo jakbym tak przyszła z talerzem spaghetti i tak bym ciągnęła te makaroniki jeden po drugim :)
hihihi, koleżanka padłaby trupem:D
UsuńHahahahaha rozbawiłam się tą gruszką na maxa! :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie u mnie też święta nie po bożemu, po dwa koty siedziały przy stole :P hehe Twój jest przeuroczy, taki tygrysek, bardzo podobny do mojego :)
pozdrowionka :)
Daria
ach,my kociary rozumiemy się bez słów :)))
Usuńhahaaha posikałam się przy dziesięciu przykazaniach, przy okazji w wolnej chwili polecam wpisać w youtube " george carlin - 10 przykazań" posikać się można przy skeczach tego goscia :))
OdpowiedzUsuńa co do Lucka to widzisz, nawet obcy powtarzaja ze jest przytyty, juz od dawna to powtarzam !
nie znam tego gościa chyba,ale zerknę
Usuńzerknęłam droga Gosiu, czy może byłaś łaskawa podjąć merytoryczną dyskusję, a tu ani odpowiedzi, ani mojego postu, a te z niewygodnymi pytaniami również unięte. słabo. pozdrawiam Cię.
OdpowiedzUsuńhahaha
Usuńkim jesteś w ogóle i co za urojenia cię męczą???
jak merytoryczna dyskusja?
jakie odpowiedzi ?
jakie pytania?
ponoć jak się człowiek dużo jabłek na noc naje,to ma irracjonalne sny,pomyśl o tym ,bo mnie atakujesz ,a nie wiem o co chodzi,wal prosto z mostu,a nie bawisz się w kotka i myszkę,jak będziesz tak dalej bredzić to wtedy dopiero usunę