poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Jak jeszcze byłam swojego czasu na L4 ,to poszłam do pracy w odwiedziny,obadać co słychać.A słychać było np to,że przeniesiono szpitalną kaplicę z piwnicy ,na piętro,w miejsce dawnej pracowni badań neurologicznych.Koleżanka stwierdziła,że mi to pokaże. Wzięłyśmy więc klucz i poszły,z ciekawości,a jako ,że byłam bez śniadania,byłam dość głodna,to chwyciłam za gruszkę.
Pooglądałyśmy,posiedziały,pogadały i tyle.
Parę dni temu dowiedziałam się ,jak to mi potem inna koleżanka obrobiła dupę,że jeść gruszkę w kaplicy szpitalnej to już przesada-!! Tyle,że jak tą osobę sobie prześwietliłam to z mojej wiedzy wynika,że z 10ciu przykazań bożych ,to udało się jej chyba tylko-nie zabijaj i nie kradnij.....ale czuje się lepsza ,bo nie je gruszki w kaplicy.
A ja jem,a nawet do tej pory nie pomyślałam,ze to problem.

Okres około świąteczny minął dość szybko .W sobotę musiałam posadzić róże,bo akurat dotarła przesyłka,zimno jak cholera,ale co zrobić.Śniadanie świąteczne jak zawsze ja przygotowałam,a obiad dziś u rodziców.Były też spacery,było pieczenie  swojego chleba  na drożdżach,nawet 2 razy,zrobiłam też żurek w chlebie,tiramisu, a R nawet kładł i szlifował gładzie,w naszej sypialni,bo jakby się kto pytał to podrasowujemy sypialnię właśnie.Chwil wolnych brak,więc każda cenna.

Mało tego,że jem gruszki gdzie nie trzeba ,to jeszcze kot w Wielkanoc siedzi na stole.

27 komentarzy:

  1. Gruszka w kaplicy, kot na stole i Robertowe gladzie w sypialni. Oj Gosiu, tak nie wolno, tak nie wypada. A tak na serio, to nie mam pojecia, jak te Robertowe gladzie wygladaja; to musi byc regionalna nazwa, na lubelszczyznie nieuzywana 20 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że to nazwa ogólnopolska ,jak masz w pobliżu przykładowo Castoramę to zerknij-gładź szpachlowa

      Usuń
    2. Ja od sklepow Castoramy daleko; ale juz wiem, zgooglowalam,

      Usuń
  2. Po prostu zazdrościła Ci gruszki :-((((Koteczek pięknie wygląda na stole......ciekawe jak by się zachowywał na zastawionym? Serdeczne pozdrowionka i głaski dla koteczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha
      no ,tak....mogła zazdrościć gruszki ,dorodna była :)
      na zastawiony stół raczej nie wskakuje ,tam gdzie się je,on nie jest karmiony ludzkim pokarmem,nie ciągnie go dlatego do niego.

      Usuń
  3. Hahah ja pamietam jak przeprowadzaliśmy sie do Lux to znajoma stwierdziła , ze ona tam to by sie nie wyprowadziła bo słyszała ze tam nie ma kościołów .

    ?!?!?!


    Są . I nawet raz na dwa tygodnie jest nasza ;) jest nawet polski kościół , znaczy parafia i ksiądz ( nigdy nie byłam ) i religia w szkołach ... Tyle ze jest opcja niereligi a edukation morale ( etyka , filozofia i religioznawstwo ) i chodzi od Ali pół klasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym się nie przeprowadziła jakbym usłyszała,że przykładowo nie ma służby zdrowia,bo to już zagrożenie jednak :))

      Usuń
    2. Raz na dwa tygodnie msza ... Miałobyc :)

      Usuń
  4. Gruszka w kaplicy, no rzeczywiście wielki problem, chyba koleżanka ma ich za mało, żeby takimi pierdołami się zajmować ;)
    Kot pierwsza klasa, dorodny fajny, niczym kaczka na święta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kaczka w buraczkach hahaha :))
      To jest mój królewicz normalnie :)) rozpieszczone kocisko :)

      Usuń
    2. Czy Lucuś nie jest przypadkiem lekko przytyty? :)
      Uwielbiam grubiutkie koty!

      Usuń
    3. Nie wiem w sumie,nie mam dostępu do siatki centylowej dla kotów :))

      Usuń
  5. Toż to skandal! Jeść gruszkę w kaplicy i trzymać kota ( atrybut czarownic) na stole? Na bank pójdziesz do piekła! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już będę i tak po kremacji....to mi piekło nie straszne :))

      Usuń
  6. Jakbym miała takiego kota to tez bym mu powalała na stole siedzieć :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha
      Nie no,on tylko tak na chwilę przysiadł,ale faktycznie niestety nie zgoniłam go :)

      Usuń
  7. Fantastyczny blog. Przeczytałam kilka postów i przyznam, że nie mogłam się oderwać.Masz wspaniale poczucie humoru. Na pewno będę zaglądała. Pozdrawiam i zapraszam częściej na mój blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie żartuj,co za komplement ! Dzięki :)
      Teraz to głupio wyjdzie,ale ....u Ciebie też fajnie mi było :))

      Usuń
  8. Trzeba jej było powiedzieć, że gruszka, to nic... Gorzej jakbyś jadła banana ;))
    Pozdrawiam kota i rodzinkę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha
      no banan to by wyglądało sprośnie :))
      a czujesz arbuza ??
      albo taka kaczka w buraczkach ...
      albo jakbym tak przyszła z talerzem spaghetti i tak bym ciągnęła te makaroniki jeden po drugim :)

      Usuń
    2. hihihi, koleżanka padłaby trupem:D

      Usuń
  9. Hahahahaha rozbawiłam się tą gruszką na maxa! :)
    To w takim razie u mnie też święta nie po bożemu, po dwa koty siedziały przy stole :P hehe Twój jest przeuroczy, taki tygrysek, bardzo podobny do mojego :)

    pozdrowionka :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  10. hahaaha posikałam się przy dziesięciu przykazaniach, przy okazji w wolnej chwili polecam wpisać w youtube " george carlin - 10 przykazań" posikać się można przy skeczach tego goscia :))

    a co do Lucka to widzisz, nawet obcy powtarzaja ze jest przytyty, juz od dawna to powtarzam !

    OdpowiedzUsuń
  11. zerknęłam droga Gosiu, czy może byłaś łaskawa podjąć merytoryczną dyskusję, a tu ani odpowiedzi, ani mojego postu, a te z niewygodnymi pytaniami również unięte. słabo. pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha
      kim jesteś w ogóle i co za urojenia cię męczą???
      jak merytoryczna dyskusja?
      jakie odpowiedzi ?
      jakie pytania?
      ponoć jak się człowiek dużo jabłek na noc naje,to ma irracjonalne sny,pomyśl o tym ,bo mnie atakujesz ,a nie wiem o co chodzi,wal prosto z mostu,a nie bawisz się w kotka i myszkę,jak będziesz tak dalej bredzić to wtedy dopiero usunę

      Usuń