czwartek, 25 czerwca 2015

Minęły dwa dwa dni pod rząd ,gdzie miałam 12-to godzinne dyżury.Nie było źle,przeszły bardziej lekko niż sądziłam,mimo że pracy nie brakowało.Jutro wolne :)
Dziś taka rozmowa zapadła mi w pamięci...
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o pacjencie po próbie samobójczej.który zostawił list pożegnalny dla rodziny...
Padło stwierdzenie-depresja,w sensie,że pewnie pacjent w depresji jest i dlatego....
Stwierdziłam wtedy,zgodnie z tym co czuję....że ja nie jestem w stanie zrozumieć całej tej depresji.
Wtedy jedna osoba,którą znam od paru dni,zaczęła mi tłumaczyć:
-no trzeba mieć doła,takiego mocnego doła.....
I nie zdążył skończyć ,bo inna osoba ,która mnie zna od 100 lat odparła
-Gosia jest osobą,która bardzo rzadko miewa złe nastroje
Urosłam w swoich oczach :)
Bądźmy zdrowi .....a resztę sobie kupimy .Sprzedając nerkę :)

12 komentarzy:

  1. Jakie zdjęcie, ile w nim radości i humoru, który Ciebie nie opuszcza.
    Gośka, czytając Twojego bloga również stwierdzam, że Ciebie mało co złamie, silna jesteś i z dystansem podchodzisz do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      Dystans mam ,bo jak jest lepiej od tego gdy było źle....to trzeba być głupcem ,aby tego nie docenić :)
      gdy jest tak zwykło i normalnie,to ja jestem zajebiście szczęśliwa :))

      Usuń
  2. Depresja to coś więcej niż dół :/
    To lęk , niezdolność do przezywania radości , kiedy racjonalne dowody ze wszystko jest ok , wogole nie działają .... Taka prawdziwa , wynikająca z deficytu neuroprzekaźników . Taka depresje rozpoznaje jak pacjent przekracza próg gabinetu .

    Ta od doła i bycia nieszczęśliwym to na poziomie nerwicowym , osobowościowym . Nieco z pretensją do życia ze mana pod górke .

    Wiec tej drugiej obie mamy zbyt mocne charaktery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja nie pojmuję tego deficytu neuroprzekaźników,mi to się wydaje,że wszystko można kontrolować :)
      mieć sobie tego doła,gorszy dzień,trochę poużalać się nad sobą,oczyścić i wrócić na właściwe tory :)

      Usuń
    2. Ja to nie rozumiem homoseksualizmu , jak moze faceta pociągać facet , ale istnieje nie zaprzeczanie obok nas :):)
      Mimo ze do lat 70 uznawany był za perwersje seksualna i leczony kastracja hormonalną i napiętnowany społecznie , teraz coraz więcej krajów , tych pruderyjnych jak USA cywilizuje sie i prawnie akceptuje małżeństwa homoseksualne.
      Mój stosunek do tematu znasz .

      Nie wszystko da sie kontrolować . Ci którzy tak uważają tez są do leczenia narcystycznych zaburzeń osobowości ,)

      Usuń
    3. Haha
      Wiesz co, ja sie domyślam, że nie wszystko da sie kontrolowac, tylko tego nie pojmuje I nie chciałabym pojac I przezyc hihi
      A homo mi w zupelnosci nie przeszkadza, potrafię zrozumiec, że miłość nie zna płci, tylko z tym sexem gorszy problem, bo jednak końcówka p.pokarmowego do czego innego służy...Ale wisi mi to ostatecznie hihi

      Usuń
  3. Gosiu, lubię to!
    Jesteś bardzo pozytywną osobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak :)
      może też dlatego,że do dupy to już było...

      Usuń
  4. Czasem właśnie jedno zdanie wypowiedziane tak wprost, szczerze znaczy więcej niż cała litania (niby)komplementów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo te złe nastroje, to pchają człowieka ku depresji... Im ich więcej i częściej tym gorzej.
    A najtrudniej, gdy w takim fatalnym stanie, człowiek nie ma wsparcia w rodzinie.. Jestem w stanie to zrozumieć..
    Zależy jak się komu w życiu układa...
    My mamy szczęście:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale często jest też tak ,ze rodzina jest już zmęczona ciągłym wspieraniem kogoś ,kto na okrągło "ciągnie w dół "
      A w życiu to się zazwyczaj układa tak,jak sama sobie zorganizujesz i jak na to pracujesz :))

      Usuń