Jest to bardzo znane miejsce na Opolszczyźnie i Śląsku,gdyż znajduje się tam amfiteatr,oraz pomnik Czynu Powstańczego,gdzie odbywają się uroczystości poświęcone pamięci poległych w powstaniach śląskich.
Jednak chyba największą chlubą jest fakt,że w roku 1983 był na Górze św.Anny sam Papież Jan Paweł II.
Dla miłośników tematu myślę,że jest to nie lada gratka.
Ja osobiście odbieram to miejsce jednak bardziej w kontekście ciekawego krajobrazu,miłego spaceru czy miejsca na uprawianie sportu.Wiele osób wybiera się tam na przejażdżki rowerowe i motorowe,ja tam biegałam nie raz,są bardzo fajne ścieżki do tego.Polecam odwiedzenie,jeśli ktoś jest na Opolszczyźnie.
Wracając z Góry św.Anny,po 2,5-3 h nieobecności w domu ,taka rozmowa w samochodzie:
-mam nadzieję,że wyłączyłeś garnek ze śliwkami? /robiła się marmolada węgierkowa/
-a Ty nie wyłączyłaś????
I rura do domu ! na szczęście dom nie spłonął,jedynie garnek pokrył się od środka 2 cm węgla :)
Co do biegania,jako ,ze upały zelżały,powróciłam do niego,z czego się cieszę,plan tygodniowy-3 biegi-zaliczone,bez obijania się :)
Dziś 6 km biegu,4 km marszu :)
Miłej niedzieli !
Aktualnie góra św Anny najbardziej kojarzę z tego ze szerokim łukiem mija ja autostrada i jedzie sie i jedzie i jedzie .. A do domu już prawie prawie a tu figle zjazd na gore św Anny ;);)
OdpowiedzUsuńTez bym chodziła na wycieczki :)
No wg Gallowaya zaliczyłaś 10 km i git !
A ja ciagle pauzuje ... Z powodów które pisałam. Ale jest lepiej .
Jeśli Ty jedziesz przez Ankę,to jesteś tylko rzut beretem ode mnie !!
UsuńMyślę,że Galloway by mi nie zaliczył 10tki :)) 4 km chłodzenia po biegu ...to jednak za mało ,żeby wynik aż tak naciągnąć haha :)
Jak ja pauzowałam,to Ty biegałaś,uzupełniamy się :)
Ale fajną masz bluzeczkę, taka romantyczna. Ze spódniczką tworzy świetny duet.
OdpowiedzUsuńBluzeczka fajna ,ale po praniu nie wiadomo jak prasować tę część plisowaną,żeby się nie rozprostowała :)
UsuńJa te schody, to bym na fotki wykorzystywała albo na bieganie:D
OdpowiedzUsuńA bluzeczkę masz odlotową!!! Z ta spódniczką pasują jak ulał!
hehehe, u mnie takie przypalone potrawy, to codzienność... i spalone gary:D
Ale takiego przypalonego gara jeszcze nie widziałaś,uwierz :))
UsuńNa schodach nie dało się robić wtedy zdjęć,zbyt dużo wiernych chodziło,trafiliśmy na jakieś święto,kobiety poprzebierane nosiły jakiś obraz....,z jednego podium ksiądz kropił wiernych wodą święconą...nie wiem o co chodziło,ale dla wierzących fajne atrakcje
HahahHah padłam .
UsuńNie wiem o co chodzi , ale
Dla wierzących to atrakcja fajna
Jakbym siebie słyszała na ślubie w kościele - czemu sie tak wstaje siada i klęka -
W sumie nie wiem , tak jest
Komentarz Ali
No to nuda tak siedzieć , a tak to jakaś gimnastyka jest , prawda ?!
( moje panny pierwszy raz były na mszy ;)
Jakby dzieci chodziły właśnie na gimnastykę zamiast na mszę i lekcje religii to by potem miały mniej problemów i wizyt u lekarza!
UsuńA czemu te wszystkie dziwne rytuały? nie wiadomo,ma być i już .Pewnie chodzi o rangę przekazu ...
A Ala dobrze dedukuje :))
hihihi :D te fajne atrakcje mnie rozwaliły! bo to tak własnie z boku wygląda:D dlatego po latach niechodzenia do kościoła, gdy zaczęłam znowu chodzić, w nadziei nawrócenia ;) wszystko zaczęło mnie śmieszyć... i kiszka z nawrócenia wyszła:D
UsuńMiałaś nadzieję na nawrócenie ? hahaa....wrócić już się nie da
Usuńvery nice post :) kisses:)
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.rs/
Z 15 lat wybieram się na Górę św. Anny. Raz jak wracaliśmy z Sudetów, prawie się udało, ale koleś co nas wtedy wiózł, pogubił się, zrobił focha i zawiózł do domów ;).
OdpowiedzUsuńJak powiem Miśkowi, że jest tam pomnik Czynu Powstańczego, to zaraz nas tam zawiezie, bo ma bzika na punkcie takich miejsc pamięci.
P.S. Fajna bluzeczka :D!!!
Góra św.Anny to fajna atrakcja ,aczkolwiek nie jest to wycieczka na cały dzień,wiele tego tam nie ma.Są te akcenty religijne,potem ten pomnik,jest jakaś knajpa ,jest tor saneczkowy do zjeżdżania,fajna zabawa i jest też ciut dalej KFC :))
UsuńNo a trochę dalej to już ja jestem :))
Lubię to miejsce. Byliśmy z M. kilka razy.
OdpowiedzUsuńOstatnio tylko przejeżdżamy w drodze do Zgorzelca.
Pięknaś w tej romantycznej bluzce. :)
Nie pomyślałam, że tam byłaś ;)
UsuńNo, ale w końcu jesteś podrozniczka ;)