Szczególny dla mnie dzień.
Pierwszy raz w życiu wybrałam się na zawody biegowe,odważyłam się po ok 3 latach nie koniecznie regularnego biegania.Dystans to 10km,bieg uliczny czyli poszły konie po prostu po... betonie :)
Różne emocje,i strach i radość:) Żałuję tylko,że tak bardzo grzało słońce,bo mało się nie ugotowałam.Jak zobaczyłam tabliczkę,że dopiero czwarty kilometr a ja już mam dość...no to się lekko załamałam.Bieg ukończyłam jednak cała,a nawet z rekordem osobistym życiowym :)
Martwiłam się tylko,alby nie być ostatnią :)
Na 620 uczestników byłam 566
ale już jako kobieta 129 :)
w grupie wiekowej 40 + przybiegłam jako 25 osoba :)
z czasem 01:05:35
Jak na pierwszy bieg jestem bardzo zadowolona :)
Po wszystkim wskoczyłam pod szybki prysznic,założyłam różowe szpileczki na obolałe nogi i poszliśmy na zasłużony obiad :)
Miłej majówki !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratulacje Gosia 😄 jesteś WIELKA !!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci kuzyneczko moja ;)
UsuńWOW! Gosia, szacun wielki i gratulacje!!! Najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona! Dałaś z siebie wszystko! I nie byłaś ostatnia, hihihi;)))
OdpowiedzUsuńA zestaw ze szpileczkami śliczny!!! Retro!:D
kurcze,nie lubię się w retro :)mówisz,że to tak wyszło?
UsuńEdyta ,czekam na jakąś relację z zawodów z Twojej strony,jakies kijki czy cos...:)
Były zawody kijkowe... Nie poszłam, bo syn miał mecz, a ja reporter klubowy:D
UsuńNastępne w sierpniu;)
No retro wyszło! I ładnie Ci w nim:))
Edyta polecam Ci takie zawody,świetna sprawa :0 no ,ale jak te w sierpniu znowu Ci się pokryją z meczem,to nici z tego....Nie masz tam zastępcy?
UsuńŁał!!! Gratulacje Gosiu!
OdpowiedzUsuńAle cudnie wyglądasz na ostatnim zdjęciu. Obiad na pewno był smaczny.:)
Buziaki!!!
Dziękuję Basieńko :)
UsuńJak Ci ktoś zrobi i poda,to zazwyczaj smakuje :)
Jutro jedziemy na pyszne jedzonko. :)
UsuńGartulacje!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńPodziwiam i gratuluje.
OdpowiedzUsuńile gratulacji,dziękuję bardzo !
UsuńGosiu, piękny wynik! Wielki szacunek!
OdpowiedzUsuńA do Krapkowic to sie jeździło po buty: takie "rekinki" ;)
Ja nie znam tych rekinek,ale teraz rozmawiamy w domu i ponoć wszyscy nosili rekinki.Haha,wszyscy ,a ja nie :(
UsuńA buty faktycznie robili różne i bardzo dobre jakościowo .
Sister
OdpowiedzUsuńwow wow wow
ja nienawidze biegac ,dlatego uklon w twoja strone ;)
Dzięki :)
UsuńDla Ciebie ukłon też,przecież czadu dajesz na tej siłowni,że mi oczy z orbit wychodzą:) normalni ludzie nie robią z taką lekkością brzuszków !
Dla takich chwil warto żyć! Piękna relacja i piękny wynik :)
OdpowiedzUsuńTak,chwile piękne...ale też i trudne :)
UsuńWiesz Gośka jak bardzo jestem z ciebie dumna !!!!
OdpowiedzUsuńWiem,dzięki!
UsuńTrzymam teraz kciuki za Twojego A ;)
Wiadomo, służba zdrowia wie jak dbać o siebie, kondycja zawsze w cenie.
OdpowiedzUsuńCo do dbania o zdrowie przez ludzi ze służby zdrowia... To mam mieszane uczucia ;)
UsuńGosiu bardzo gratuluję i podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Grażyna :)
UsuńWitaj Gosiu :) gratuluję, 10 km to spory kawałek i świetnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńDla mnie faktycznie dużo... Ale co mają powiedzieć Ci co maraton biegną, 42 km ;)
OdpowiedzUsuńJa dostaję zadyszki jak muszę dobiec parę metrów do autobusu, a co dopiero przebiec 10 km;) Szacun wielki.
OdpowiedzUsuńkwestia wytrenowania,jak z wszystkim :)
Usuńdziękuję !
Gratuluje Gosiu :)!!!
OdpowiedzUsuńTeż się zawsze boję, że będę ostatnia ;) Ale nawet jakbym była... byle żeby być lepszym od samego siebie :) Swój pierwszy start uliczny i do tego masowy też zaliczyłam w upalny dzień. Półmaraton. Najbardziej bolało kiedy dublowali mnie zawodnicy z czołówki ;p
OdpowiedzUsuń