Pierwsza juka zniosła wszystko OK ,oto dowody :
Druga natomiast obraziła się mnie i nie może dojść do siebie.Listki zwisają i zwijają się do środka.Zobaczymy po pierwszej nocy,oczywiście zostały wciągnięte do środka .
Oczywiście nawet przy niedzieli nie mogłąm się powstrzymać od ogrodowych zakupów :) Z radością pojechałam do Castoramy :) Oto zdobycze :)
no i perełki...powojniki-clematisy :)
są śliczne :)
i moment sadzenia różowego :
a w miejscu,gdzie miał być wysadzany czerwony znalazłam takie coś :)
już się moczy ,może da się uratować :)
ale będziesz miała pięknie!!aż mam wyrzuty, że jeszcze żadnego kwiatka na balkonie nie mam;)
OdpowiedzUsuńNie myślę,żeby obraziła się na Ciebie,po prostu mogła obrazic się na mnie,za to że ją oddałam.Powinna jednak okazac "wdzięcznośc" :)), bo u mnie nie miała tyle przestrzeni co u Ciebie.Mam nadzieję,że to doceni:))
OdpowiedzUsuń....a cóż to nic się tutaj nie dzieje?....no nie kumam;))
OdpowiedzUsuńwidzę że dopadło Cię totalne ogrodowe szaleństwo:):), my zrobiliśmy oczko wodne dla żółwi, przycięłam paprotki w domu i wystarczy mi ogrodnictwa hi hi
OdpowiedzUsuńSliczne te kwiaty
.....czyżbyś porzuciła już dokumentnie prowadzenie bloga córeczko? nie rób tego,bo czekamy na nowe foty etc.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam odwiedzających :)
OdpowiedzUsuńopuściłam się trochę ,ale postaram się nadrobić :)
oczko wodne dla żółwi ...zazdroszczę!
Gosiu myślałam ,że gdzieś wyjechałaś a Ty w ogrodzie się zaszyłaś :) Pozdrawiam serdecznie Roxanna1336
OdpowiedzUsuń..........mam nadzieję,że już nie zdradzisz "nas"odwiedzających Twój blog:))
OdpowiedzUsuń