W niedzielę znowu mnie szczęście kopnęło ;) będąc w Castoramie z Robertem zakupiłam parę roslinek :)) Co prawda co innego miało rosnąć w tym miejscu ,ale nie mogłam sie oprzeć.I tak od lewej stoją Hibiskus,Wiciokrzew Browna i Azalia.Zakupiłam jeszcze różyczkę szczepioną na pniu,posadziałam koło bramy wjazdowej.Nie mogłam juz wytrzymac i posadziłam tez na skalniaku ozdobny czosnek,frezje i mieczyki.Jednak tylko część,bo mnie córa na rower wyciągnęła....może i dobrze,bo ponoć ostatniego marca ma być dosc zimno,więc po 1 kwietnia dokończę..
Skalniak wygląda coraz ładniej,a co odpadło-przyniosłam do domu :)
W niedzielę byli tez rodzice,dostałam kolejną dawkę pięnych doniczek,ale się cieszę.
I jeszcze Antoś i jego mamusia :)
:)
te Twoje kwiatki takie ładne jak mój Antoś:) ... już nie wspomne o Tereni -kwitnie kobietka !!!
OdpowiedzUsuńMonia nasz Antoś to największy przystojniak w rodzinie :) co tam moje kwiatki :)
OdpowiedzUsuń....Monia,Ty czorcie;)Antoś przycmił
OdpowiedzUsuńwszystko(Ci dam kwitnie,chyba usycha)