Całkiem przyjemny wtorek.
W pracy na szybko,ale bez nieprzyjemnych przeciążeń :) Dużo jednak zależy od ekipy z jaką w danym dniu się pracuje.
Ok godz 16tej poszłam pobiegać,ale kolejny raz sobie uzmysłowiłam -po czasie,że biegi w słońcu to jest harówka jakich mało...nie,nie-organizm mój prosi-nie uskuteczniać! Zrobiłam 4,5 km.
Wczesnym wieczorem pojechaliśmy na nasze ranczo :))
Co prawda geodeci nie wytyczyli jeszcze dokładnie działki,ale to piękne drzewo albo jest na naszej działce albo na samej granicy:
Zwierząt w takich okolicznościach przyrody jest bardzo dużo,od latających ...w tym pięknie śpiewających ptaków,po świerszcze,ślimaczki....ale już największym zaskoczeniem była sowa,która tylko hu,hu...hu,hu robiła :) Oczywiście wypatrzyć się nie dała :)) Ale sam fakt,że ona gdzie tam jest jest fascynujący :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ehhh, mieć takie ranczo ;D
OdpowiedzUsuńJa mam już swoje jezioro marzeń i zawsze powtarzam ze marzenia się spełniają,kiedyś myślałam ze będę jezdziła i tylko leżała spacerowała odpoczywała i tak jest + ciężka praca Teraz wydaje mi się że tak było zawsze, ale jak obejrzę zdjęcia z przed 7 lat to widzę ten ogrom roboty ale z jakim czadem się to robiło i powiem Wam tej roboty wogóle nie ubywa ale jest wspaniale.
OdpowiedzUsuńUrokliwe te rancho
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że Wasze miejsce, Wasz ogródek, Wasze niebo;)
OdpowiedzUsuńGosiu, Ty życie wygrałaś na loterii!
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki " ranczo" , a dokładnie drewniany domek , ehhh... :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję wam za miłe konentarze;)
OdpowiedzUsuńNajgorsze,że mam dylemat życiowy,bo mój R myśli o przeprowadzce tam na stałe...
On chciałby,ja mniej
Nie lubię mieć takich decyzji do podjęcia ;(
Byłam,widziałam ale z podjęciem ostatecznej decyzji też miałabym ogromny dylemat;)
OdpowiedzUsuńswojsko :)
OdpowiedzUsuńwww.magadish.blogspot.com