niedziela, 15 czerwca 2014

Tak strasznie nie chciało mi się wyjść biegać,chciało mi się już spać....ale jak mus to mus-3 razy w tygodniu i nie ma rady :) Jak  resztkami sił się zmotywowałam ...to już na trasie okazało się ,że mi nie łapie GPSu ...buuu.Tego to nie cierpię! Na trasie jeszcze 2 razy psy musiałam omijac,zmieniać trasę,ale generalnie miło było,trochę interwałów,trochę podbiegów,tak na luzie zrobiłam 30 minut,czyli wpisuję sobie 4 km.
Byliśmy też z rana na zakupach i podjęłam próbę ponownego noszenia szpilek,zaczynając od tych mniejszych,ale po pierwszym sklepie przeklinałam ten pomysł...i przebrałam na przezornie wzięte do samochodu buty na płaskim.

Jutro praca,endokrynolog i próba pierwszej mojej zupy cebulowej.

21 komentarzy:

  1. Gerda zaczyna się przyzwyczajać do towarzyszy, chociaż zauważyłam, że jej agresja wywodzi się głównie z jej zaborczego, zazdrosnego charakteru. taka natura. ;) najwyraźniej Twojemu Lucusiowi wystarczy tylko towarzystwo ludzi, bywa i tak. :)

    oj, to zazdroszczę, dla mnie niedoczynność jest źródłem ciągłej zgryzoty, dobrze, że Tobie się poszczęściło!
    ano biorę, jakoś ruszam powoli do przodu.

    pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę,że Lucuś tez by się przyzwyczaił ,ale zanim to by się stało,ja bym się wykończyła.Właściwie to było to tak,że to ja się poddałam i tyle :)
      trzymam kciuki za tarczycę,wiem,ze to franca....ale nie damy się :))

      Usuń
  2. Ja całkowicie podpisuje się pod antyszpilkowym manifestem :) Sama też nie noszę, chyba że muszę- ale to muszę już nie mieć wyjścia :) Może czasem bym i chciała ale nie lubię tej niewygody :)
    Super, że pobiegałaś, trzymam kciuki za dalszą motywacje :)

    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale się cieszę,że napisałaś to o szpilkach,bo czułam się wyobcowana haha :))

      Usuń
  3. Oo jakie ładne te różowe, chociaz pewnie trochę z tyłu obcierały? Troche na takie wyglądają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a one nawet nie obcierają
      jakoś tak ogólnie źle :))

      Usuń
  4. O, widzę, dywan kupiony :) Ciekawe jaki...Pokażesz?
    Różowe szpilki naprawdę ładne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do dywanu mają jeszcze przyjść zamówione krzesła,także potem pokażę wszystko
      a dywanik całkiem zwyczajny,bez histerii :))

      Usuń
  5. Zupa cebulowa - brzmi smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a właśnie,że nie wyszła,beznadziejna ,bleeee :)))
      albo to moja wina,albo ona taka jest :))

      Usuń
  6. jej, śliczne te różowe szpilki! :-))

    OdpowiedzUsuń
  7. właśnie moją koleżankę też tarczyca dopadła...to cholerstwo potrafi nieżle w organiżmie namieszać...
    A różowe szpileczki poprawią humor chyba w każdej sytuacji! Co tam...czasami warto się pomęczyć, żeby sobie powyglądać:D
    Też ciekawam dywanu!:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. i tu się właśnie zastanawiam,czy warto się męczyć :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto warto
    Warto przede wszystkim postawić na jakość, szpilki tylko z prawdziwej skory I Poza obcasem muszà leżeć jak papucie. Bo do obcasu da sie przyzwyczaić . Ja sie lepiej czuje na niż bez ... Oj baleriny do dziś czuje .....
    Swietnie urozmaicały strój :)
    No jak ludź wyglądałaś !
    Biegania zazdroszczę . Ja ... Mam łąkotkę do usunięcia .... Brrrr .... Dziś wróciłam do domu , to choć na silke sie wybiore , zanim kogoś nie pobiję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E,a tam...piernicze te wszystkie szpilki świata i te wygodne tez;) no chyba,że na jakąś okazję na chwile ;)
      Ale co tam szpilki....co ty mi tu piszesz o kolanie...no to nie da się ukryć, że porażka! Ale dasz radę, musisz to przemienić w coś pozytywnego, na pewno znajdziesz jakieś rozwiązanie, wierzę w ciebie ;)

      Usuń
  10. Przyzwyczaisz się, szybko ;_
    Potem nie będziesz chciała ich ściągnąć.
    Ach te różowe są cudne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie,to nie o przyzwyczajenie chodzi,bo już 20 lat chodziłam ;))

      Usuń
  11. Ja mimo , że uwielbiam wysokie obcasy, to zawsze w samochodzie mam dyzurną pare płaskich bucików. Niezastąpione, zwłąszcza w czasie latania po sklepach:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, a już zakupy na obcasach to sama frustracja dla mnie;)

      Usuń