Minął ostatni weekend na wolności,bo od wtorku powracam do pracy,po 3 miesięcznej przerwie.Nie żałuję,że kolano mi trzasnęło i mogłam pobyć w domu tak długo,że nawet mi się nie marzyło,ale nie chciałbym już tego powtórzyć,oj nie !
Do biegania jeszcze nie wróciłam,za to uskuteczniam spacery.Dziś np byliśmy na spacerze jeszcze przed 9 rano,przed poranną kawą i w dość niskich temperaturach,kaptur na głowę ,adidasy na nogi i w drogę.
Tutaj wyjątkowe miejsce na spacerze,jedno z tylko trzech takich w Polsce-dwupoziomowe skrzyżowanie ,gdzie pod Kanałem Gliwickim przepływa rzeka Kłodnica tworząc tzw "syfon Kłodnicy"
Nasza K w Paryżu w trakcie adaptacji :) tutaj zdjęcie z okna wynajmowanego lokum :
i na spacerze:
Uwielbiam takie poranne spacery!
OdpowiedzUsuńAż lepiej się dzień zaczyna i kawa jakaś lepsza, potem śniadanko pychotka ;))
Paryż...bajka ;)
spacer z rana super sprawa-tylko trzeba na początek się przekonać ,żeby wstać z łóżka,nie zawsze to jest proste :)
UsuńPiękny Paryż nocą. Gosiu może kiedyś odwiedzicie K w Paryżu? Na Twoim miejscu już bym sie wybierała na zwiedzanie ;)
OdpowiedzUsuńtrochę mnie przeraża ten muzułmański kraj,ale pewnie i tam się znajdziemy :)
UsuńTrzy miesiące to faktycznie szmat czasu. Po takim czasie raz, że jakby nie było to człowiek odpocznie, a po drugie z zapałam wraca się do pracy :-)
OdpowiedzUsuńnie...ja tam z zapałem do pracy nie wracam :)) jest zadanie trzeba je wykonać,musi spłynąć kasa na konto i tyle,ale lepiej byłoby w inny sposób dysponować swoim czasem :)
OdpowiedzUsuńNa tym przedostatnim zdjęciu z Paryża to efekt jakby się ducha zobaczyło :P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, jej zapatrzona twarz ,byłam ciekawa czy ktoś to zauważy :)
Usuń